Galaxy Z Flip 3 – nasze pierwsze wrażenia z polskiej premiery

Najważniejsze | Newsy | Recenzje
Opinie: 0
Galaxy Z Flip 3 – nasze pierwsze wrażenia z polskiej premiery

Chociaż Galaxy Z Flip 3 nie podoba mi się aż tak jak Fold 3, to jest smartfonem szalenie istotnym. Po raz pierwszy mamy bowiem do czynienia ze składanym telefonem, który nie ma braków w specyfikacji w porównaniu do tradycyjnych flagowców i nie jest od nich droższy. Z Flip3 zaskoczył mnie tym najbardziej, bo stało się to o wiele wcześniej niż się spodziewałem. Topową specyfikację bez kompromisów dostajemy za 4799 zł – to mniej niż Galaxy S21 Ultra.

Zacznijmy od kwestii samego składania Galaxy Z Flip3, która jest dla mnie najbardziej dyskusyjna. Osobiście nie odczuwam istotnej korzyści ze składania telefonu tradycyjnych rozmiarów na pół w codziennym użytkowaniu. W kieszeni spodni nie robi mi to najmniejszej różnicy, czy telefon jest podłużny i płaski, czy krótszy i trochę grubszy. Być może w przypadku niewielkiej damskiej torebki jest zupełnie inaczej. Z tej perspektywy Fold przemawia do mnie o wiele bardziej z punktu widzenia użyteczności. Z przydatnych dla mnie funkcji Z Flip3 to przede wszystkim możliwość położenia go na stole tak, aby kamera skierowana była w moim kierunku podczas wideokonferencji albo zrobienie zdjęcia z długim naświetlaniem bez statywu. Robienie selfie głównymi aparatami też jest plusem. W Z Flip3 to wygląd telefonu jest najważniejszy. Ten telefon wygląda jak najmodniejsza biżuteria, jak zegarek czy bransoletka. Zwłaszcza, że tym razem Samsung postarał się i zaoferował cover z paskiem i cover z pierścieniem, które świetnie do tej koncepcji pasują i przekształcają telefon w elegancki brelok. Pod względem designu Galaxy Z Flip3 jest niewątpliwie wyjątkowy.

To co mi zaimponowało to bezkompromisowa specyfikacja, godna dzisiejszego flagowca. Standardowy ekran 60 Hz z pierwszej generacji został zastąpiony 120 Hz Dynamic AMOLED 2X z adaptacyjny odświeżaniem od 10 do 120 Hz. Jego rozdzielczość to FHD+ 2640 x 1080 pikseli, przekątna to 6,7 cali, a proporcje wynoszą 22:9. Jest najmocniejszy procesor Snapdragon 888 wspomagany przez 8 GB RAM oraz 128 lub 256 GB wbudowanej pamięci. Aparaty przykrywa Gorilla DX, a więc szkło opracowane z myślą o zegarkach, o wysokiej przejrzystości i odporności na zarysowania, podobne do szkła szafirowego. Mimo smukłej obudowy nie zabrakło nawet głośników stereo, których nie było w starszej generacji. Wisienką na torcie jest konstrukcja o takich samych cechach jak w Fold3, czyli Armor Aluminium i uszczelnienie IPX8, pozwalające zanurzyć telefon w wodzie na 30 minut na głębokość półtora metra. Ma też tak samo jak Fold3 80% bardziej odporną powłokę na ekranie. Z Galaxy Z Flip3 można się obchodzić jak ze zwykłym telefonem, ma specyfikację jak flagowiec i kosztuje 4799 zł za wersję 8/128 lub 4999 zł za wersję 8/256. Byłem przekonany, że na taką propozycję przyjdzie nam poczekać jeszcze kilka lat. Teraz można wybierać, czy w tej samej cenie chcemy flagowca składanego czy tradycyjnego. Nawet waga tego urządzenia to 183 gramy, a więc nie jest ani trochę wyższa niż innych telefonów o przekątnej 6,7 cala.

Samsung zdecydował się także na czterokrotne powiększenie ekranu zewnętrznego. Ma on specjalnie dostosowane widgety muzyka, pogoda, kalendarz, alarm, dyktafon, kroki, Buds i timer. Ciągłość aplikacji pozostaje zachowana przy przełączaniu z małego na duży ekran. Ekran zewnętrzny może także służyć do robienia zdjęć selfie głównymi aparatami z podglądem. Wówczas złożony telefon jest faktycznie bardziej poręczny.

Podobnie jak w Fold3 aparaty w nowym Galaxy Z Flip3 względem starszego modelu nie zmieniły się. Mamy do dyspozycji aparat szerokokątny i standardowy, oba o rozdzielczości 12 megapikseli, ten drugi ze stabilizacją optyczną. Aparat dedykowany do selfie i wideo rozmów także bez zmian ma 10 megapikseli, jasność obiektywów też nie uległa zmianie.

Jedynym faktycznym kompromisem, jaki znajduję w Galaxy Z Flip3 jest bateria. Ma ona pojemność 3300 mAh, a więc jest wyraźnie mniejsza niż w standardowych telefonach o przekątnej 6,7 cala. Ładowanie jest również wolniejsze niż w tradycyjnych telefonach – maksymalnie 15W, zamiast 25, 45 czy nawet 65W w tradycyjnych modelach. Samsung informuje, że do pełnego naładowania potrzeba 88 minut, czyli niemal półtorej godziny. Jest za to 10W ładowanie bezprzewodowe ładujące telefon w 115 minut i bezprzewodowe ładowanie zwrotne. Tylko klasyczny test i recenzja pozwolą odpowiedź na pytanie czy zastosowana bateria zapewnia komfort w codziennym użytkowaniu.

Podobnie jak w Foldzie w pudełku znajdziemy tylko kabelek USB C do USB C i przyrząd do wysuwania tacki SIM – nie ma ani ładowarki ani innych akcesoriów.

Jeśli ktoś pragnie się wyróżnić to Galaxy Z Flip3 będzie tutaj trudny do pobicia przez jakikolwiek inny smartfon na rynku.

Pozostałe informacje na temat najnowszych urządzeń z serii Samsung Galaxy:

Opinie:

Rekomendowane:

Akcje partnerskie: