Smartfonowa linia Sony od dłuższego czasu idzie swoją drogą na przekór rynkowym trendom. Konsekwentnie więc Xperia 10 III jest przedziwną mieszanką rzeczy dobrych i złych. Mamy ekran AMOLED, ale nie mamy ani wyższego niż 60 Hz odświeżania, ani AoD. Nie mamy też rozpoznawania twarzy, które mają najtańsze nawet telefony. Nie ma dziury w ekranie na kamerkę do selfie, ale za to ramki na górze i na dole są bardzo grube. Cena telefonu jest wysoka – 1899 zł, a zastosowany procesor Snapdragon 690 5G znajdziemy w smartfonach kosztujących bliżej tysiąca złotych. Z drugiej strony Xperia 10 III jest stosunkowo mała, co dla wielu osób będzie zaletą, ma doskonałą baterię a nawet obiektyw Tele, którego na próżno szukać w wielu telefonach aspirujących do miana flagowców. To wszystko sprawia, że smartfon jest niesłychanie trudny w ocenie i będzie miał spore grono tak zwolenników, jak i przeciwników.
Xperia 10 III kontynuuje nieco kanciastą, prostokątną tradycję serii. Dzięki temu telefon ma swój charakter, choć oczywiście nie każdemu musi to przypaść do gustu. Tył pokryto szkłem Gorilla Glass 6, rama jest plastikowa. Trzy obiektywy aparatów wystają minimalnie, więc telefon prawie się nie kiwa, umieszczono je pionowo jeden pod drugim. W świecie królujących olbrzymich kwadratów i prostokątów wygląda to minimalistycznie i bardzo mi odpowiada.
Na dolnej krawędzi plastikowej ramy jest jedynie USB-C. Głośnik mamy umieszczony nietypowo, w szczelinie między ramą a ekranem. Ale dzięki temu trudniej przytłumić go ręką a dźwięk jest dość przestrzenny. Choć szkoda, że nie stereo.
Prawa krawędź to trzy przyciski. Ten na samym dole, w miejscu gdzie dawniej był charakterystyczny dla tej marki spust migawki aparatu, teraz jest przyciskiem asystenta Google. Nad nim jest czytnik linii papilarnych. To jedyna prócz pinu czy hasła metoda odblokowania telefonu, Sony po raz kolejny konsekwentnie rezygnuje z rozpoznawania twarzy. Odblokowanie jest bardzo sprawnie – wystarczy lekki przytknięcie palca. Tyle że animacja jest dość długa, co finalnie daje wrażenie jakby czytnik był ospały.
Na górze mamy wejście mini-jack na słuchawki (o jakości dźwięku za chwilę), a z prawej strony slot na dwie karty SIM z których jedną można zastąpić kartą pamięci. Tradycyjnie dla Sony do jego wyjęcia nie trzeba żadnej szpileczki, wystarczy podważenie paznokciem. I inaczej niż w starszych modelach wysunięcie nie restartuje automatycznie urządzenia.
Wymiary telefonu to 154.00 x 68.00 x 8.30 mm, waga 169 g. Jest więc mały, zgrabny i doskonale leży w dłoni.
Tu znów cechy dobre będą się mieszały ze złymi. Zacznijmy od pozytywów. Panel wykonano w technologii OLED, ma przekątną 6 cali, proporcje 21:9, rozdzielczość FHD+ 1080 x 2520 pikseli, 449 PPI. Pokryto go, podobnie jak tył urządzenia, szkłem Corning Gorilla Glass 6. Jakość wyświetlanego obrazu jest doskonała, znakomite są kąty widzenia i jasności – maksymalna i minimalna (choć czujnik światła mógłby działać czasem nieco dynamiczniej). W każdym razie czytelność wyświetlacza w słoneczne dni jest bardzo dobra.
Teraz negatywy – odświeżanie wynosi tylko 60 Hz, nie ma możliwości ustawienia wyższych wartości czyli 90 albo 120 Hz bądź odświeżania adaptacyjnego. Moim zdaniem w telefonie kosztującym takie pieniądze w dzisiejszych czasach to nie przystoi. Drugi minus należy się Sony za brak AoD czyli informacji wyświetlanych na wygaszonym ekranie. W końcu to panel OLED, więc nie rozumiem, czemu firma zrezygnowała z tego bardzo wygodnego rozwiązania. Małym usprawiedliwieniem może być obecność diody powiadomień w prawym górnym rogu nad wyświetlaczem, więc przynajmniej wiemy że powinniśmy zerknąć w telefon, bo coś się wydarzyło.
Nie każdemu będą odpowiadać kinowe proporcje wyświetlacza, przez co Xperia jest wąska i długa. I w końcu spore ramki nad i pod ekranem – to też rozwiązanie stojące w całkowitej sprzeczności z obowiązującymi trendami. Choć mi akurat ta rzecz zupełnie nie przeszkadza.
W ustawieniach mamy możliwość wybrania gamy kolorów i kontrastu oraz balansu bieli (ciepły, średni, chłodny i niestandardowe).
Xperia 10 III jest napędzana Snapdragonem 690 5G (2x2.0 GHz Kryo 560 Gold; 6x1.7 GHz Kryo 560 Silver) z układem graficznym Adreno 619. Do pomocy ma 6 GB RAM, pamięci wbudowanej mamy 128 GB. W teście AnTuTu Benchmark telefon osiąga 350742 pkt.
Smartfon generalnie działa dobrze, zresztą jak wszystkie urządzenia z tym procesorem. Aplikacje wczytują się szybko, podobnie jest ze stronami. Jednak z powodu braku wyższego odświeżania ekranu nawet inne telefony z identycznym procesorem działają nieco płynniej. Tu dość często natrafimy na przycięcia animacji albo gubienie pojedynczych klatek. Nie ma jednak problemów z grami, co przetestowaliśmy na PUBG. Telefon nie nagrzewa się nawet po dłuższej rozgrywce.
Tyle, że jeśli spojrzymy na rynek, to znajdziemy całą masę smartfonów podobnie lub korzystniej wycenionych, nawet ze Snapdragonem 870, lub całą linią 700. I na ich tle Xperia 10 III prezentuje się bardzo blado.
Smartfon punktuje natomiast pod względem jakości muzyki na słuchawkach – i tych na kablu, i Bluetooth. To zdecydowanie jedno z lepiej grających urządzeń jakie miałem w swoich rękach w ostatnim czasie. Producent chwali się odtwarzaniem nagrań o wysokiej rozdzielczości wspomaganym technologią DSEE Ultimate, która wykorzystuje sztuczną inteligencję, by automatycznie rozszerzać zakres częstotliwości dźwięku i zwiększać przepływność. Mamy też świetną aplikację Muzyka z equalizerem i różnymi możliwościami dopasowania dźwięku. Każdy powinien być usatysfakcjonowany.
GPS działa doskonale i nigdy nie miałem z nim żadnych problemów. Oczywiście jest NFC, więc można płacić zbliżeniowo, parować słuchawki albo głośnik. Jakość rozmów jest bardzo dobra. Smartfon spełnia też normę IP 68 więc można się z nim wykąpać w rzece czy jeziorze, a tym bardziej nie trzeba się obawiać przypadkowych zachlapań.
Pakiet łączności obejmuje: WiFi 2.4 i 5 GHz, 5G, Bluetooth 5.1, NFC. Lokalizacja obsługuje standardy: A-GPS, Glonass, Galileo, BDS, QZSS. Zestaw czujników obejmuje: akcelerometr, zbliżeniowy, światła, magnetometr, żyroskop, grawitacyjny, czytnik linii papilarnych.
Telefon działa pod kontrolą Androida 11 (w chwili testu zabezpieczenia z kwietnia 2021). Nakładka Sony jest bardzo przyjemna, ale minus należy się za sporo aplikacji śmieciowych zainstalowanych na start. Co gorsza części z nich (np. Linkedin) nie można odinstalować.
Przydatnym rozwiązaniem jest boczny sensor otwierany dwukrotnym uderzeniem, który możemy przyczepić do obu krawędzi. Tam wybierzemy najczęściej używane aplikacje, szybko przejdziemy do dzielonego ekranu (co przy tych proporcjach jest dość wygodne). Jest też tryb obsługi jedną ręką, zmniejszający interfejs.
W ustawieniach dostosujemy wygląd urządzenia (tapety), nadamy aplikacjom uprawnienia, włączymy obsługę gestami albo ciemny motyw.
Zestaw kamer obejmuje:
Przełączanie pomiędzy poszczególnymi obiektywami następuje po uderzeniu w pole z wartością zdjęcia na dole kadru. Niżej jest wybór zdjęcia bądź filmu. Na górze jest m.in. flesz, efekt bokeh z dostosowaniem stopnia rozmycia tła, HDR i wejście w ustawienia. Na dole obok spustu migawki mamy tryby: nocny, Google Lens, Zwolnione tempo, Ręczny, Autoportret, Efekt kreatywny i Panoramę. Sony chwali się też funkcją wykrywania zwierząt która wydłuża czas otwarcia migawki.
Ze zdjęciami – jak z całym telefonem. Bywa różnie. Przede wszystkim Sony stawia na naturalność, co w sumie mi odpowiada. Ujęcia nie są podkręcane, kolory są takie jak w rzeczywistości, więc gdy pogoda jest ładna a światła dużo, fotografie będą się podobać. Niestety w kontrastowych ujęciach HDR działa tak sobie, co skutkuje przepalonym tłem albo bardzo ciemnym pierwszym planem. Oczywiście można potem próbować korygować wszystko w edycji, zresztą telefon sam podpowiada w galerii poprawienie konkretnych zdjęć. Cały czas jednak miałem wrażenie, że są one nieco za ciemne. Fotografie wykonywane szerokim kątem są wyraźnie ciemniejsze od tych z obiektywu głównego, mają też mniej szczegółów. Różnica w ilość MP nie jest duża, swoje jednak robi różnica w jasności obiektywów. Za to dwukrotny optyczny zoom jest bardzo dobrej jakości.
Gdy światła jest mniej jakość fotografii natychmiast spada. Do tego stopnia że większość zdjęć wykonywanych w ciągu dnia w domu ma strasznie dużo szumów i bardzo małą szczegółowość.
Tryb portretowy jest OK, zdjęcia nocne też są przyzwoite, choć czasem telefon ma problem ze skontrolowaniem źródła światła, które rozlewa się po całym kadrze.
Filmy nagramy w 4K i niższych rozdzielczościach, elektroniczna stabilizacja obrazu działa nawet w najwyższych wartościach, można też przeskakiwać podczas nagrywania pomiędzy obiektywami, ale przy 4K nie ma mowy o płynności, telefon potrafi też na chwilę zgubić ostrość. Dźwięk zbierany jest poprawnie. Biorąc jednak pod uwagę cenę, Xperia 10 III powinna prezentować zdecydowanie wyższy poziom zarówno w zdjęciach jak i filmach.
Już po opublikowaniu testu odezwał się do nas producent z informacją, że testowy telefon nie miał zaktualizowanego softu, w związku z czym przede wszystkim zdjęcia mogą być bardzo złej jakości. I to akurat idealnie pokrywało się z naszą oceną. Musieliśmy więc jeszcze raz ocenić smartfon pod względem fotografii i filmów. Wnioski? Jest lepiej, ale cały czas, biorąc pod uwagę cenę telefonu i renomę producenta, nie jest to poziom z którego można być w pełni usatysfakcjonowanym.
Po pierwsze – fotografie zyskały nieco na jakości – są jaśniejsze i lepsza jest rozpiętość tonalna. Szczegółowość cały czas mogłaby być lepsza – uwaga dotyczy głównie szerokiego kąta.
Po drugie – poprawiono działanie HDR, więc można pokusić się już o robienie zdjęć w kontrastowych sytuacjach. Ale efekty nie zawsze będą satysfakcjonujące.
Po trzecie – tryb nocny w końcu ujarzmił źródła światła, więc nie ma już zdjęć „zalanych” jednym kolorem neonu itp.
Po czwarte – wciąż w pomieszczeniach ujęcia wychodzą bardzo „miękkie” z zauważalnie mniejszą ilością szczegółów i wciąż, choć już nie tak często, zdarzają się problemy z łapaniem ostrości.
Po piąte – przy nagrywaniu filmów w zasadzie żadnych różnic nie widzę, nadal są problemy z płynnością obrazu oraz utrzymaniem ostrości.
Ogniwo ma pojemność 4500 mAh. Telefon obsługuje szybkie, 30W ładowanie, ale ładowarka dołączona do zestawu ma moc 7.5 W, w związku z czym naładowanie nią telefonu trwa ponad 2h. Nie mamy ładowania indukcyjnego. Xperia bardzo dobrze zarządza energią, więc na jej pełne rozładowanie potrzeba co najmniej dwóch dni normalnego używania, bądź jednego niezwykle intensywnego. Czasy pracy na włączonym ekranie oscylowały w moim przypadku w okolicach 7, 8h, co jest jednym z lepszych wyników jaki ostatnio osiągnąłem.
Xperia 10 III jest telefonem dziwnym, bo równie dobrze można być nią zauroczonym, jak i mocno rozczarowanym. Jeśli ktoś poszukuje niewielkiego, zgrabnego telefonu z doskonałym dźwiękiem, wodoodpornego, z dobrym ekranem, długim czasem pracy na jednym ładowaniu i nieźle działającego – to urządzenie powinno trafić w jego gusta. Z drugiej strony jeśli ktoś stawia na wydajność, chce mieć ekran z wyższym odświeżaniem czy przynajmniej dobre zdjęcia – będzie Xperią 10 III rozczarowany. Zwłaszcza to ostatnie bardzo mnie dziwi, nie do końca rozumiem jak firma która robi tak doskonałe aparaty fotograficzne nie potrafi przenieść swoich doświadczeń na dział smartfonów.
Pozostaje jeszcze cena, bo za takie pieniądze można kupić mnóstwo urządzeń z lepszymi procesorami a co za tym idzie działaniem, czy zdjęciami. Xperia broni się kompaktowymi rozmiarami, które są coraz rzadziej spotykane i to najbardziej może przemawiać za jej wyborem.