Marka POCO od początku koncentrowała się na atrakcyjnym stosunku możliwości do ceny. Od pierwszego modelu POCOPHONE F1 przyciągała uwagę pozwalając doświadczyć wydajności flagowca w cenie bliskiej początku średniej półki. Najbardziej udanym smartfonem był model F3, który poleciłem wielu znajomym. Oferował niemal flagową wydajność i szybkie ładowanie za 1700 zł. Jego następca POCO F4 okazał się dla mnie rozczarowaniem, bo oferował ten sam procesor, ekran i baterię w wyższej cenie, a do tego został pozbawiony dobrego aparatu do makro na rzecz marketingowej atrapy - otrzymaliśmy mniej za więcej. POCO F5 w większości naprawia te błędy, bo oferuje nowy, udany procesor, pojemniejszą baterię i więcej RAM w tej samej cenie co F4. Niestety aparat makro o rozdzielczości 5 megapikseli już nie wrócił, a obudowa jest z tworzywa.
Zaczynamy nasz test niestety do cięć kosztów w jakości wykonania. POCO F3 oraz F4 miały szklany tył obudowy, a POCO F5 szklany ma już tylko ekran, a reszta to tworzywo sztuczne. Samo tworzywo to niekoniecznie problem, jeśli jest zrobione z głową i POCO F5 ma takie wersje – niebieską i białą. W moje ręce trafiła połyskliwa wersja czarna, co w połączeniu z tworzywem uważam za najgorszą możliwą kombinację materiału i wykończenia. Smartfon ciągle jest pokryty smugami po dotyku. Delikatny wzór umieszczony pod gładką powierzchnią jest za słabo widoczny, aby coś zmienić. Pozostałe wersje kolorystyczne wyglądają znacznie lepiej.
Umieszczony w przycisku zasilania skaner linii papilarnych jest wyjątkowo szybki i skuteczny. Z zalet można jeszcze wymienić rzadko spotykane gniazdo słuchawkowe oraz emiter podczerwieni. Są też standardowej jakości głośniki stereo. Norma uszczelnienia to IP53, a więc bez rewelacji i bez zmian w porównaniu do starszych modeli.
POCO F5 ma wyświetlacz AMOLED dobrej klasy, obsługujący 120 Hz odświeżanie, o rozdzielczości FHD+ 2400 x 1080 pikseli i przekątnej 6,67 cala. Ekran wiernie odwzorowuje kolory i pokrywa całą paletę DCI-P3. Do ideału brakuje mu dwóch rzeczy. Pierwsza z nich to LTPO, które i tak w średniej półce nie występuje (nie ma go nawet flagowa Xperia 1 V). Po drugie wyświetlacz mógłby być jaśniejszy. 1000 nitów w bezpośrednim słońcu czasem może okazać się niewystarczające. Poza tym to bardzo dobry ekran o wąskich, niemal symetrycznych ramkach, przykryty szkłem Corning Gorilla Glass 5. W ustawieniach też niczego nie brakuje, w tym opcji ręcznego ustawienia częstotliwości odświeżania.
Po dwóch generacjach z udanym, ale obecnie przestarzałym już Snapdragonie 870 POCO F5 dostał nowy procesor - Snapdragon 7+ Gen 2. Jednostkę centralną wspiera duża pojemność pamięci – aż 12 GB RAM oraz 256 GB na system i pliki. Wynik w benchmarku Antutu skoczył o ponad 60% z siedmiuset tysięcy do ponad miliona stu tysięcy punktów i jest zaskakująco blisko Snapa 8 Gen 2. Druga generacja oznacza także poprawioną energooszczędność i mniejszą ilość ciepła. Co prawda obniżanie wydajności pod obciążeniem wciąż występuje, ale nie jest specjalnie dotkliwe. To właśnie zastosowany procesor jest powodem, aby się POCO F5 zainteresować, bo nie ma drugiego równie wydajnego smartfonu ze średniej półki.
Pakiet komunikacyjny obejmuje łączność 5G, WiFi 6, nowszy standard Bluetooth 5.3, NFC i emiter podczerwieni. Jest komplet standardów ustalania lokalizacji i pełen zestaw czujników.
POCO ma Androida 13 z zabezpieczeniami z czerwca oraz nakładkę systemową MIUI 14.0.7. Nakładka MIUI jest atrakcyjna wizualnie i przejrzysta, ale fabrycznie jest zainstalowane zbyt dużo aplikacji firm trzecich. Dodatkowo można napotkać reklamy w aplikacjach systemowych. Nie jest to jednak cecha tego modelu, czy nawet telefonów POCO, ale wszystkich telefonów z nakładką MIUI, również flagowców Xiaomi.
W ustawieniach systemowych znajdziemy przydatne skóry, jak możliwość uruchomienia latarki dwukrotnym naciśnięciem przycisku zasilania oraz opcję uruchomienia aparatu dwukrotnym naciśnięciem przycisku zmniejszania głośności, gdy ekran jest zablokowany. Jest też druga przestrzeń, opcja rozszerzenia pamięci RAM i pływające okna.
W porównaniu do POCO F4 zestaw aparatów nie zmienił się (poza aparatem do selfie) i wygląda następująco:
Cieszy, że główny aparat ma stabilizację optyczną. Niestety pożegnaliśmy na dobre aparat do makro o rozdzielczości 5 megapikseli z POCO F3. Szkoda, bo dwumegapikselowy aparat do makro to tylko marketingowy zapychacz, który nie nadaje się do wykorzystania w praktyce.
Jakość zdjęć jest odpowiednia dla dobrego telefonu ze średniej półki, o dziwo lepsza niż w Motoroli razr 40 ultra, kosztującej ponad 5 tysięcy złotych. Zdjęcia dzienne z głównego aparatu są ostre, szczegółowe, o odpowiedniej rozpiętości tonalnej. Zdjęcia nocne są poddane dość mocnej obróbce i wyostrzone, ale też nie rozczarowują. Zdjęcia z aparatu ultraszerokokątnego są zauważalnie słabsze w dzień i wyraźnie słabsze w nocy, ale aparat dobrze spełnia swoją rolę - w innych telefonach jest podobnie. W POCO nie ma teleobiektywu, jedynie dwukrotne powiększenie cyfrowe.
POCO F5 nagrywa wideo 4K i ma skuteczną stabilizację, która dobrze wygląda na nagraniu. Nie zaobserwowałem problemów z ustawianiem ostrości. Minusem jest natomiast, że nie można przełączać się pomiędzy aparatami podczas nagrywania, nawet w rozdzielczości FHD.
Jakość zdjęć selfie jest standardowa, nie rozczaruje, ale nie wyróżnia się na tle konkurencji.
POCO F5 ma baterię 5000 mAh, czyli wyraźnie większą niż dwa poprzednie modele które miały po 4500 mAh. Testowany smartfon po poprzedniku odziedziczył szybkie ładowanie o mocy 67W, które pozwala naładować telefon niemal w połowie w około 15 minut i do pełna poniżej 50 minut.
Zwiększenie pojemności baterii przyniosło istotna poprawę wyników naszych testów. Czas odtwarzania YouTube z jasnością ekranu ustawioną na połowę zwiększył się z niecałych 15 godzin do niemal 22 godzin. W przypadku mieszanego trybu codziennego użytkowania także uzyskałem bardzo dobre wyniki. Jest to jeden z dłużej działających smartfonów jakie ostatnio testowałem i domyślam się, że nowy procesor miał tu także swój udział. Podobnie jak w innych średniakach POCO nie obsługuje ładowania bezprzewodowego.
Po niezbyt udanym POCO F4 najnowszy POCO F5 jest znacznie lepszym smartfonem, który bez problemu można polecić - prawie tak dobrym jak POCO F3 w dniu swojej premiery. Jego najmocniejszą stroną jest procesor Snapdragon 7+ Gen 2 o zupełnie innej architekturze niż poprzednie procesory Snapdragon z serii siedem. Jest niemal tak wydajny jak flagowy układ, co czyni POCO F5 smartfonem o najlepszym stosunku wydajności do ceny w średniej i wyższej półce. Wybrałbym ten procesor również zamiast Snapdragona 8 Gen 1 w POCO F5 Pro.
Inne zalety to duża pojemność pamięci RAM oraz ROM, ekran AMOLED z odświeżaniem 120 Hz, bardzo dobry czas działania na baterii, szybkie ładowanie i wystarczająco dobry zestaw aparatów.
Największym kompromisem w POCO F5 jest zrezygnowanie ze szkła z tyłu obudowy i zastąpienie go plastikiem, który przynajmniej w czarnej wersji kolorystycznej jest błyszczący i bardzo mocno podkreślający zabrudzenia.
POCO F5 kosztuje 2399 zł. To niemało, biorąc pod uwagę, że POCO F3 kosztował 1700 zł, ale trzeba pamiętać, że F3 w najtańszej wersji miał 6 GB RAM i 128 GB na system i pliki. Za to POCO F5 ma 12 GB RAM i 256 GB na pliki. Jeśli dodamy do tego cenę POCO F4, który kosztował 2399 zł za wersję 8/256 GB, to najnowszy POCO F5 jest nowszą i bardziej atrakcyjną propozycją od bezpośredniego poprzednika.