Motorola zaprezentowała 24 października trzy smartfony: budżetowe Moto E6 Play, kolejnego członka rodziny One – model Macro oraz Moto G8 Plus – nowe urządzenie z popularnej linii G. To kolejne w ostatnim czasie premiery tego producenta, który w tym roku zasypuje nasz rynek telefonami ze średniej i niższej półki cenowej. Trudno jednak nie zauważyć, że różnice pomiędzy modelami bywają dość subtelne.
Do naszej redakcji na testy trafił tym razem Moto G8 Plus. Za telefon trzeba zapłacić 1199 zł. Otrzymujemy za to ekran IPS, procesor Qualcomm Snapdragon 665, 4 GB RAM, baterię o pojemności 4000 mAh, NFC, 48 MP aparat główny Quad Pixel i 16 MP szerokokątną kamerkę sportową, znaną już z modelu One Action. Na pierwszy rzut oka wyposażenie w zestawieniu z ceną wydaje się kuszące i jak na klasę urządzenia kompletne - zobaczmy więc, jak Moto G8 Plus sprawdza się w praktyce.
Telefon zwraca na siebie uwagę głównie atrakcyjnym gradientowym kolorem, w naszej testowej wersji to Crystal Pink. Przedstawiciele Motoroli nazywają go „malinowy”. Sama konstrukcja jest dość powtarzalna i opatrzona, z charakterystycznymi dla wielu modeli różnych producentów obiektywami umieszczonymi pionowo z lewej strony plecków. Liczba „oczek” może przerazić - jest ich w sumie pięć, jedno wielkie, a pod nim cztery w ramce. Nie mamy jednak do czynienia z taką liczbą kamer, o czym jeszcze za chwilę. Telefon położony na plecach lekko się kiwa. Centralnie umieszczono czytnik linii papilarnych z charakterystycznym logo Motoroli. Wszystkie przyciski (włączania i regulacji głośności) wrzucono na lewy bok, na prawym mamy tylko tackę z hybrydowym dual-SIM. Na górze jest wejście mini-jack na słuchawki, na dole USB-C i głośnik zewnętrzny. Głośnik do rozmów na górnej krawędzi jest imponującej wielkości i on także jest wykorzystywany do odtwarzania muzyki. Mamy więc do czynienia z dźwiękiem stereo i to naprawdę bardzo dobrej jakości. Ramki wokół wyświetlacza nie należą do najcieńszych - wymiary telefonu to 158.35 x 75.83 x 9.09 mm, waga 188 g. W sumie urządzenie jest ładne, ale konstrukcję ma dość powtarzalną.
Tradycyjnie dla linii G Motorola zastosowała tu ekran typu IPS LCD. Jego przekątna to 6,3 cala a rozdzielczość Full HD+ (2280 x 1080 pikseli, 400 ppi, proporcje 19:9). Kamerkę do selfie umieszczono w małym notchu w kształcie kropli. Producent nie podaje jaką powłokę ochronną zastosował, w różnych opisach specyfikacji tego telefonu znalezionych przeze mnie w internecie najczęściej pada nazwa Panda Glass. Z całą pewnością możemy jednak napisać, że telefon pokryto powłoką hydrofobową, która, jak zapewnia Motorola, ma chronić urządzenie przed zachlapaniem od zewnątrz i od wewnątrz.
Sam ekran jest dobrej jakości, z zadowalającymi poziomami jasności minimalnej i maksymalnej. W ustawieniach możemy zmienić nasycenie kolorów (normalne, wzmocnione, nasycone), włączyć podświetlenie nocne (redukujące wyświetlanie koloru niebieskiego) czy ustawić jasność automatyczną.
W telefonie nie ma diody powiadomień ani Always on Display, mamy za to Wyświetlacz Moto pokazujący interaktywne powiadomienia i krótkie informacje na wyłączonym ekranie. By się pokazały musimy jednak poruszyć smartfonem, samo przeciągnięcie nad nim ręką nie wystarczy.
Z oczywistych przyczyn nie możemy liczyć na jakość wyświetlanego obrazu podobnego do panelów typu AMOLED - czernie nie są tak głębokie a kolory nasycone. Jeśli jednak ktoś gustuje w ekranach IPS, powinien być zadowolony.
Sercem Motoroli Moto G8 Plus jest ośmiordzeniowy procesor Snapdragon 665 (4x2.0 GHz Kryo 260 Gold, 4x1.8 GHz Kryo 260 Silver). Do pomocy ma 4 GB RAM. GPU to Adreno 610. Pamięć wbudowana ma pojemność 64 GB, można ją powiększyć kartą pamięci (do 512 GB), ale rezygnując z jednej karty SIM. W teście AnTuTu Benchmark smartfon uzyskał 159474 pkt.
Identyczny procesor zastosowano w dwóch testowanych ostatnio przez nas smartfonach – Xiaomi A3 i Oppo A5 2020. I nie możemy nie zauważyć, że oba są od Motoroli G8 Plus tańsze.
Telefon działa szybko i responsywnie, oczywiście na poziomie średniej półki. Nie ma problemów z codziennymi, zwykłymi czynnościami. Wpływ na to ma z pewnością dobrze zoptymalizowane oprogramowanie, czyli czysty Android z kilkoma dodatkami od Motoroli, o czym za chwilę. Jak na 4 GB RAM smartfon zaskakująco dobrze radzi sobie z trzymaniem zakładek w pamięci.
Wydajnościowe niedomagania możemy zauważyć w dwóch przypadkach. Pierwszy to bardziej wymagające gry – np. PUBG działa w miarę płynnie tylko na najniższych ustawieniach. Gry mniej wymagające nie stanowią dla Moto G8 Plus problemu. Drugi – to zapisywanie zdjęć. Zwłaszcza przetwarzanie zdjęć nocnych trwa zauważalnie długo, dosyć często zanim zobaczyłem końcowy efekt musiałem najpierw spoglądać w czarny ekran. Poza tym nie mam do pracy Motoroli żadnych zastrzeżeń.
Na szczęście producent nie oszczędzał na module NFC, jesteśmy więc w stanie zapłacić telefonem zbliżeniowo - sygnał jest bardzo mocny. Podobnie jest z GPS, który działa znakomicie, szybko łączy się z satelitami, bezbłędnie odczytuje naszą pozycję i nie zrywa połączenia.
Telefon możemy odblokować na dwa sposoby, czytnikiem linii papilarnych, który działa dość szybko, a co najważniejsze pewnie i nie ma problemów z odczytem palca, oraz za pomocą twarzy. W tym celu musimy albo wybudzić ekran przyciskiem zasilania, a telefon po rozpoznaniu naszego oblicza przerzuca nas do pulpitu głównego, albo przeciągnąć palcem po ekranie, gdy pojawi się na nim Wyświetlacz Moto. G8 Plus do rozpoznawania używa kamerki do selfie.
Na słowa pochwały zasługuje jakość dźwięku. Po pierwsze głośniki zewnętrzne są stereo, w dodatku grające niemal z taką samą wartością z dołu i góry. Dźwięk jest czysty, lekkie przestery usłyszymy dopiero gdy podkręcimy je na maksymalne ustawienia. Trudno jednak będzie znaleźć urządzenie z tej półki cenowej, oferujące podobne rozwiązanie. Równie dobrze jest, gdy do telefonu podłączymy słuchawki i to nie tylko te na kabelku, ale również Bluetooth. Bo także z nimi współpracuje korektor Dolby Audio, dzięki czemu możemy wybrać jeden z przygotowanych przez producenta profili dźwiękowych. Muzycznie więc Moto G8 Plus stoi moim zdaniem bardzo wysoko, wybijając się ponad średnią półkę.
WiFi jest dwuzakresowe, Bluetooth w wersji 5.0 a lokalizacja odbywa się za pomocą A-GPS, GLONASS, BDS i GALILEO. Zastaw czujników obejmuje m.in. akcelerometr, magnetometr, żyroskop i grawitacyjny.
W telefonie znajdziemy Androida 9 z poprawkami bezpieczeństwa z 1 września i gestami Moto. Czyli w miarę czysty system wzbogacony o kilka użytecznych funkcji. W miarę, bo np. nie ma charakterystycznego dla Androida sposobu nawigowania po interfejsie małym przyciskiem na ekranie i przyciskiem powrotu, zamiast tego możemy użyć nawigacji jednym przyciskiem z Gestów Moto, bądź tradycyjnych trzech przycisków funkcyjnych.
Poza tym Gesty Moto obejmują:
System jest klarowny, przejrzysty i dzięki niemu z telefonu korzysta się bardzo przyjemnie. Szkoda jednak, że ten model nie jest objęty programem Android One, co dawałoby pewność szybkich aktualizacji.
Zacznijmy od dokładnego przyjrzenia się wszystkim pięciu oczkom z tyłu telefonu. Pierwsze, to największe, to 16 MP szerokokątna kamerka sportowa (f 2.2), dzięki której możemy kręcić świetnie stabilizowane filmy trzymając Motorolę w pionie. Drugie to 48 MP kamera główna Quad Pixel ze światłem 1.7, ale bez optycznej stabilizacji obrazu (OIS). Trzecie to 5 MP sensor głębi (f 2.2), czwarte – laserowy autofocus, piąte – dioda doświetlająca. Zestaw jest więc łudząco podobny do tego, jaki znajdziemy w Motoroli One Action. Tyle, że tam nie było trybu nocnego, znanego z Motoroli One Vision i który jest w Motoroli G8 Plus. Nie mamy niestety teleobiektywu i przybliżenia wykonywane są cyfrowo, więc w niezbyt imponującej jakości. Nie mamy też osobnego obiektywu szerokokątnego tylko do zdjęć. Producent co prawda zauważa, że można do tego wykorzystywać szerokokątną kamerę akcji, ale jest to zadanie dość karkołomne. Aby zrobić zdjęcie musimy zacząć nagrywać film i podczas kręcenia wcisnąć dodatkowy wyświetlający się na ekranie spust migawki, nie mamy oczywiście podglądu i nie będziemy wiedzieli czy złapaliśmy odpowiadający nam kadr do momentu aż nie skończymy nagrywania i nie sprawdzimy, co zapisało się w galerii.
Co do samej jakości fotografii. Moim zdaniem jest ona adekwatna do ceny urządzenia i przy odrobinie wysiłku oraz dobrego światła jesteśmy w stanie wykonać tym telefonem całkiem dobrze wyglądające zdjęcie. Motorola powinna jednak popracować nad trybem HDR, który w automacie zachowuje się dość niemrawo i kiepsko wyciąga szczegóły z cienia. Telefon ma też problemy z opanowaniem światła, gdy w obiektyw wpada promień słońca, rozlewa się on po całej fotografii tworząc lekką poświatę.
Generalnie jednak kolory są żywe, naturalne, rozpiętość tonalna przyzwoita, ostrość łapana jest szybko a odcięcia w trybie portretowym są dość dokładne, z miłym dla oka rozmyciem tła, którego wartość możemy sobie ustawić. Także zdjęcia nocne, zwłaszcza te wykonywane w miejskiej przestrzeni, prezentują się bardzo dobrze, bez przesadnego wyostrzenia i nienaturalnego podbicia jasności, choć jak pisałem, ich przetworzenie zajmuje zauważalnie dłuższą chwilę.
Przednia kamera ma 25 MP ze światłem 2.0. Nie ma autofocusa i niestety boleśnie to widać na zdjęciach, bo pomimo wielu prób podejmowanych w różnych warunkach nie udało mi się zrobić do końca satysfakcjonującego mnie selfie. Kamerka ma też tendencję do przepalania tła.
Filmy możemy nagrać na dwa sposoby: albo kamerką akcji o kącie 117 stopni ze świetną elektroniczną stabilizacją obrazu i w tym przypadku najwyższa jakość to FHD 60 FPS. Drugie rozwiązanie to kamera główna. Tu mamy do dyspozycji 4K, ale stabilizacja kuleje, lepiej zejść do FHD 30 FPS, obraz jest wtedy o wiele przyjemniejszy dla oka.
4000 mAh zapewnia nam do dwóch dni bez potrzeby ładowania telefonu. Czas pracy na włączonym ekranie oscylował między 4 a 7 godzin – w zależności od tego, co na smartfonie robiłem. Mamy szybkie, 15 W ładowanie i szybką ładowarkę w zestawie. Telefonu nie naładujemy indukcyjnie.
Motorola G8 Plus nie zawodzi. Po raz kolejny dla tej serii dostajemy dobrze działające i kompletnie wyposażone urządzenie ze średniej-tańszej półki cenowej. Widać, że firma czuje się w niej bardzo pewnie. Musimy jednak zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze konkurencja nie śpi. W niższej cenie znajdziemy urządzenia z identycznym procesorem (choć mające mniej RAM), w dodatku również z modułem NFC a nawet wydajniejszą baterią. Mowa tu o Oppo A5 2020. W cenie podobnej – urządzenie z o wiele wydajniejszym procesorem i równie dobrze wyposażone (Redmi Note 8 Pro). Po drugie – nie można nie wspomnieć o Motoroli One Vision, która co prawda ma mniejszą baterię i nie ma kamerki sportowej, ale jest w programie Android One, a przede wszystkim oferuje lepszą jakość zdjęć – moim zdaniem nie powstydziłyby się jej smartfony, których cena podchodzi pod 2 tys zł.
Motorola G8 Plus ma jednak w starciu z konkurencją mocne argumenty. Żaden z telefonów z tej półki cenowej nie oferuje takiej jakości dźwięku – głównie na głośnikach zewnętrznych. Żaden też nie ma kamerki sportowej (prócz Motoroli One Action, ale kupując ją, pieniądze wpadają do jednego worka), która, jeśli znajdziemy odpowiedni sposób na jej wykorzystanie, może okazać się sporym atutem. Zakup tego telefonu zależy więc od indywidualnych potrzeb i upodobań, ale kto się na niego zdecyduje, nie powinien być zawiedziony.