Xiaomi stworzyło budżetową linię Redmi z myślą o mniej wymagających klientach. Lepsze procesory czy ekrany AMOLED zarezerwowane zostały dla linii Mi. Szybko jednak okazało się, że modele Redmi serii Note są w stanie zadowolić także osoby bardziej wymagające, oferując całkiem sporo za niebywale atrakcyjną cenę. Ze smartfonów z wyższej półki zaczęły znikać np. wejścia mini-jack na słuchawki, czy sloty na karty pamięci, a w Notach cały czas je znajdziemy. Do tego zawsze mamy pojemną baterię, niezłą optykę (na identyczne matryce mogliśmy nieraz trafić w telefonach dwa razy droższych) i bardzo dobrą jakość wykonania. Jedyne, czego do tej pory brakowało, to moduł NFC. W naszym kraju rynek płatności mobilnych jest bardzo rozwinięty, więc wiele osób rezygnowało z telefonów Redmi, bo nie mogło nimi płacić zbliżeniowo. Producent dostrzegł jednak rynkowe potrzeby i Redmi Note 8 Pro zostało wyposażone w NFC. Ma też wielką baterię, gniazdo na słuchawki, i slot na kartę pamięci. Główna matryca aparatu ma imponujące 64 MP, więcej niż flagowe telefony, co marketingowo brzmi bardzo dobrze, ale jak wiadomo o jakości zdjęć nie decyduje ilość pikseli. Lekki niepokój może budzić procesor – czyli jednostka tajwańskiego MediaTeka a nie amerykańskiego Qualcomma. To Helio G90T, które na papierze i w benchmarkach jest porównywalne z wydajnym Snapdragonem 730.
Sprawdźmy, jak jest w rzeczywistości i czy Redmi Note 8 Pro, kosztujący w najtańszej wersji (6 GB RAM, 64 GB pamięci wbudowanej) 1099 zł – rozkłada konkurencję na łopatki.
Telefon trudno nazwać oryginalnym, ale też trudno coś mu zarzucić. Widoczne są zmiany stylistyczne w porównaniu do poprzednika, czyli Redmi Note 7. Dotyczy to głównie tyłu – aparaty przeniesiono z lewej strony na środek – co przypomina rozwiązania z Mi 9T i Mi 9T Pro. Tuż pod nimi umieszczono niewielkich rozmiarów czytnik linii papilarnych. Stylistycznie wygląda to bardzo ładnie, ale początkowo miałem obawy co do praktyczności tego rozwiązania. Nie byłem pewny, czy nie będę przypadkiem trafiać palcem w obiektyw aparatu. Jak się okazało – moje wątpliwości były zupełnie nieuzasadnione – po pierwsze czytnik leży w delikatnym zagłębieniu, więc łatwo go wyczuć, a po drugie – w idealnym miejscu, palec zawsze trafiał dokładnie w niego. Niestety całe combo obiektywów i czytnika wystaje ponad powierzchnię dość znacznie i nawet jeżeli ubierzemy telefon w etui, które znajdziemy w zestawie, nadal będzie ono narażone na zarysowania przy odkładaniu na plecy. Ramki są plastikowe, tył i przód telefonu pokryto szkłem Gorilla Glass 5. Na górnej krawędzi umieszczono diodę podczerwieni, więc bez problemu zmienimy smartfon w pilota do domowych urządzeń, stosowna aplikacja Pilot Mi jest już zainstalowana. Lewy bok to hybrydowa tacka na dwie karty SIM. Dół przeznaczono na wejście na słuchawki, USB-C oraz głośnik, lewa krawędź to dwa przyciski – włączania i regulacji głośności. Tył urządzenia jest lekko zaokrąglony na bokach, przez co mimo sporych rozmiarów nie najgorzej leży w dłoni, choć oczywiście szklane plecki sprawiają, że jest bardzo śliski. Tą przypadłość można wyleczyć zakładając etui, tyle że wtedy telefon traci dużo swojego uroku. Odciski palców są zbierane w umiarkowanym zakresie, sporo smartfonów palcuje się bardziej. Rozmiary urządzenia to 161.30 x 76.40 x 8.79 mm, a waga 199,80 gramów.
Ekran IPS urósł nieznacznie w stosunku do poprzednika – teraz ma przekątną 6,5 zamiast 6,3 cala, co przy tej samej rozdzielczości (1080 x 2340) skutkuje nieco mniejszą ilością pikseli na cal – 395 zamiast 409. Wciąż jest to jednak bardzo dobry jak na swoją klasę wyświetlacz, w dodatku wspierający HDR. Oczywiście lepiej sprawdzi się jesienią niż latem – bo widoczność w pełnym słońcu nie jest jego najmocniejszą stroną, ale jest to cecha wszystkich IPS-ów. Na szczęście nie ma żadnych przebić światła na dolnej bądź górnej krawędzi, co zdarza się tego typu jednostkom. Gdy spojrzymy na ekran pod kątem, widoczna jest lekka degradacja kolorów. Możemy je „podciągnąć” wybierając jedno z trzech ustawień (domyślne, ciepłe, chłodne) i decydując się na kontrast automatyczny, zwiększony bądź standardowy. W ustawieniach znajdziemy też tryb czytania.
Na górze ekranu mamy małego „notcha” w którym ukryto kamerkę do selfie i diodę powiadomień. Z jego lewej strony pokazują się, i to nie na chwilę, ale do momentu aż sami ich nie usuniemy, ikony powiadomień. To spory postęp w porównaniu do poprzednika.
Dostępne są dwa warianty Redmi Note 8 Pro. Wersja z 6 GB RAM i 128 GB pamięci wbudowanej kosztuje 1199 zł, wersja z 6 GB RAM i 64 GB pamięci wbudowanej – 1099 zł. W obu zdecydowano się na procesor tajwańskiego MediaTeka – Helio G90T. To posunięcie wywołuje najwięcej kontrowersji i niepewności wśród potencjalnych użytkowników, którzy większym zaufaniem darzą Snapdragony amerykańskiego Qualcomma. Czy jest się czego obawiać? Helio G90T to wydajny SoC, producent zachwala go jako układ dla smartfonów gamingowych. Jest zbudowany z dwóch rdzeni Cortex-A76 o taktowaniu do 2,05 GHz, sześciu energooszczędnych rdzeni Cortex-A55 i grafiki ARM Mali-G76. Wynik w AnTuTu Benchmark to 226073 pkt., co lokuje telefon wyżej niż np. Huawei P20 Pro. Niestety pomimo wielokrotnych prób nie udało nam się uruchomić benchmarku Geekbench 5, z AndroBench nie było kłopotów.
Jak procesor sprawdza się w grach? Nie ma żadnych problemów, i to nawet z tymi bardziej wymagającymi. Asphalt 8, Asphalt Xtreme, PUBG – rozgrywka na dużym ekranie była płynna, przyjemna, bez gubienia klatek. Producent chwali się zastosowaniem technologii LiquidCool czyli specjalnym systemem odprowadzania ciepła, tak by procesor mógł zachować maksymalną wydajność nawet podczas dłuższej rozgrywki, oraz podwójną anteną WiFi, by zapobiegać blokowaniu sygnału spowodowanego poziomym ułożeniem dłoni podczas grania.
W codziennym zastosowaniu Redmi Note 8 Pro także spisuje się znakomicie. Zakładki trzymane są w pamięci długo, aplikacje uruchamiają się szybko, telefon jest responsywny i nie można na nic narzekać.
Najważniejszą wiadomością jest jednak to, że w telefonie z linii Redmi znajdziemy w końcu NFC. Do tej pory przez ten brak wiele osób skreślało je z listy potencjalnych zakupów. Teraz możemy już myśleć o Note 8 Pro jako o urządzeniu, które w pełni może zastąpić dużo droższy smartfon – w końcu wykorzystamy go do bardzo popularnych i wygodnych płatności zbliżeniowych. Należy tylko pamiętać, by w ustawieniach NFC wybrać „mobilny portfel z HCE”.
Pamięć telefonu możemy rozszerzyć kartą pamięci, choć musimy wtedy zrezygnować z jednej karty SIM. Note 8 Pro obsługuje dwa zakresy WiFi – 2.4 i 5 GHz a Bluetooth jest w wersji 5.0. Zestaw czujników obejmuje m.in. akcelerometr, żyroskop, czujnik zbliżeniowy, czujnik siły światła i czytnik linii papilarnych. Moduł GPS jest wspomagany przez A-GPS, GLONASS i Beidou. Telefon dobrze sprawdza się w roli nawigacji, choć dokładne ustalenie pozycji początkowej czasem zajmuje mu chwilę.
Czytnik linii papilarnych jest błyskawiczny i stoi na topowym poziomie, podobnie jak rozpoznawanie naszej twarzy w celu odblokowania telefonu. W tej dziedzinie Note 8 Pro może zawstydzić niejednego flagowca.
Korektor audio działa tylko na słuchawkach „na kablu” a dźwięk jest przyjemny dla ucha, wystarczający w najpopularniejszych codziennych scenariuszach (autobus, tramwaj, rower, siłownia). Miłym i coraz rzadziej spotykanym dodatkiem jest radio FM.
Jakość rozmów telefonicznych stoi na bardzo dobrym poziomie.
Redmi Note 8 Pro przychodzi do nas z Androidem 9 i nakładką MIUI Global w wersji 10.4.2. Jej rozbudowane możliwości opisywaliśmy na GSMONLINE wielokrotnie. Miłym dodatkiem jest możliwość włączenia „trybu ciemnego” który powoduje, że „ustawienia” wyświetlają się na czarnym tle. Możemy klonować aplikacje, blokować do nich dostęp, stworzyć sobie służbową bądź prywatną „drugą przestrzeń”. Mamy też dostępne gesty (wyciągane od bocznych krawędzi), którymi zastąpimy tradycyjne przyciski systemowe wyświetlane na ekranie.
Możemy wybudzić ekran podwójnym uderzeniem bądź samym podniesieniem telefonu, znajdziemy też widżet do jego wygaszania, więc praktycznie nie musimy sięgać do przycisku włączania.
W ustawieniach znajdziemy też „Cyfrową równowagę”, gdzie możemy prześledzić sposób i czas korzystania z telefonu.
Wielkim plusem jest poprawienie wyświetlania powiadomień – nie trzeba już ściągać górnej belki by zobaczyć, czy coś się wydarzyło. Niestety minusem jest samo ich spływanie – używając dwóch telefonów jednocześnie muszę stwierdzić, że na Note 8 Pro powiadomienia np. z YouTube czy Facebooka otrzymywałem kilkanaście minut później niż na drugim urządzeniu. Nie pomagało ani dodawanie wybranych aplikacji do autostartu, ani zapisanie ich w ustawieniach baterii jako działających bez ograniczeń. To dziedzina, nad którą programiści Xiaomi powinni jeszcze popracować.
Generalnie jednak, jeśli ktoś woli czystego Androida, to od urządzeń z MIUI trzyma się z daleka, a jeśli ktoś jest miłośnikiem tej nakładki, to albo da sobie z nią radę, albo jest już przyzwyczajony do jej ułomności. Więc to co znajdzie w Redmi Note 8 Pro, nie będzie dla niego zaskoczeniem.
Redmi Note 8 Pro ma cztery aparaty z tyłu, co w tym przedziale cenowym w zasadzie się nie zdarza. Jeden z nich służy do wykrywania głębi, drugi do zdjęć macro (oba mają po 2 MP), prócz nich mamy 64 MP obiektyw główny quad pixel Samsunga ze światłem 1.9 i drugi, 8 MP szerokokątny. Brakuje obiektywu tele i dwukrotne przybliżenie wykonywane jest cyfrowo. Zdjęcia z głównego obiektywu zapisywane są w 16 MP, choć w aplikacji aparatu mamy możliwość wybrania rozdzielczości 64 MP. Są one nieco bardziej szczegółowe, ale różnica nie jest wielka. Do dyspozycji mamy slow-motion (960 FPS), krótkie wideo, portret, tryb nocny, panoramę i pro. Na górze możemy włączyć diodę doświetlającą, HDR, AI, tryb Makro, filtry i upiększanie oraz wejść w kolejne ustawienia.
Możliwości mamy mnóstwo, pytanie jak wygląda jakość zdjęć? Fotografie z głównej kamery wykonywane w dobrych i średnich warunkach oświetleniowych wyglądają bardzo dobrze. Mamy dużo detali, niezłą ostrość, naturalne, nieprzesycone kolory (choć czasami przydałoby się więcej „soczystości”) i świetny kontrast. Nic nie mogę zarzucić automatycznemu HDR-owi, który świetnie wyciąga cienie. Jakość zdjęć jest gorsza po przełączeniu na szeroki kąt. Tu po bliższym przyjrzeniu zauważymy spadek szczegółowości, zwłaszcza przy krawędziach kadrów, i to nawet przy dobrym świetle. Cały czas jednak fotografie będą się nadawały do mediów społecznościowych, a na pochwałę zasługuje utrzymanie kolorystki niemal identycznej jak przy zdjęciach z głównej kamery. Cyfrowy zoom jest dobrej jakości, co jest z pewnością zasługą korzystania z dużej rozdzielczości głównego sensora. Nieźle jak na swoją klasę wypadają także zdjęcia nocne z dłuższym czasem naświetlania. Obiektyw makro pozwala na wyjątkowo bliskie podejście do fotografowanego obiektu, ale same zdjęcia są średniej jakości, zazwyczaj miękkie, czasami lepiej wygląda wycinek kadru ze zdjęcia zrobionego w maksymalnej rozdzielczości. Tryb portretowy jest dobry, z ładnym odcięciem tła.
Filmy nakręcimy w rozdzielczości 4K oraz FHD 30 i 60 FPS i niższych. Elektroniczna stabilizacja obrazu działa bardzo dobrze w rozdzielczości FHD, w 4K już nie.
Generalnie można tym telefonem ustrzelić bardzo ładne zdjęcia i ja byłem z niego bardzo zadowolony.
Bateria ma pojemność 4500 mAh. Obiecywałem sobie po niej wiele i się nie zawiodłem. Dwa dni pracy z dala od ładowarki były u mnie standardem, zdarzało się dwa i pół dnia z czasem pracy na włączonym ekranie w przedziale od 5 do 7 godzin. Dzięki szybkiemu ładowaniu Quick Charge 4+ jesteśmy w stanie napełnić to potężne ogniwo w mniej więcej 1,5h. Nie ma ładowania indukcyjnego.
Redmi Note 8 Pro kontynuuje drogę zapoczątkowaną przez swoich poprzedników. Oferuje bardzo dużo za stosunkowo niewygórowaną cenę. Kupując go nie musimy iść w zasadzie na żadne kompromisy (może poza wodoszczelnością), a czasem dostaniemy więcej (duża bateria, karta pamięci, dioda podczerwieni, wejście mini-jack na słuchawki) niż w kilkukrotnie droższych telefonach flagowych. Zwrócić jednak należy uwagę na oprogramowanie, telefony Xiaomi wymagają czasem dużej cierpliwości w doprowadzeniu ich do stanu, w którym wszystko dzieje tak, jak chcemy my, a nie producent. Zwłaszcza osoby mniej obeznane z technologiami i elektroniką mogą mieć z tym problem. W smartfonach konkurencji takiej ekwilibrystyki wykonywać nie trzeba. Dla osób ceniących sobie prostotę Note 8 Pro nie będzie chyba najlepszym adresem, podobnie jak dla tych, którzy chcą mieć wyświetlacz jak najwyższej jakości. Choć panel IPS jest dobrej jakości, to wciąż jest to IPS - AMOLEDY oferują nam bardziej intensywne kolory i lepszą widoczność w gorszych warunkach. Należy jednak docenić ten model za wydajność (procesora MediaTeka nie trzeba się bać), doskonałą baterię i niezłe zdjęcia. W zestawieniu z atrakcyjną ceną trudno Redmi Note 8 Pro po prostu nie polecić.