Mi Note 10 to chyba pierwsza tak poważna, choć na razie nieśmiała, próba zaatakowania przez Xiaomi prawdziwego segmentu premium. O tym smartfonie jest głośno, bo ma aktualnie najmocniejszy komplet aparatów na świecie, ma też świetny design i jest tańszy od „prawdziwych” konkurencyjnych flagowców. Mi Note 10 w cenie 2499 i 2799 zł (w zależności od wersji) jest jednak już sporo droższy od np. modelu Mi 9, który do tej pory „rządził” w stajni Xiaomi. Żeby na razie nie drażnić za mocno „grubych rynkowych ryb” w środku Note 10 pracuje procesor Snapdragon 730G. Można się jednak spodziewać, że już za parę miesięcy powstanie smartfon Xiaomi z tą samą matrycą i najmocniejszym chipsetem, a wówczas najnowsze, przyszłoroczne Samsungi z matrycą 108 MP będą miały naprawdę poważnego i zapewne sporo tańszego rywala. Mi Note 10 nie ma najlepszych aparatów na świecie, ale bez wątpienia ma komplet aparatów, które mogą konkurować z najlepszymi i najdroższymi smartfonami. Świadczą o tym nasze porównania, z którymi możecie zapoznać się tutaj, tutaj, tutaj, tutaj i tutaj. Jeśli interesujecie się mobilną fotografią bardziej niż inni i jesteście oszczędni to aktualnie Mi Note 10 jest chyba dla Was najlepszym fotograficznym wyborem. Jeśli robicie zdjęcia bardzo rzadko, to nadal lepszym zakupem będzie któryś z tańszych smartfonów z serii Mi 9 lub nawet bardzo udany Redmi Note 8 Pro.
Mi Note 10 przypomina z wyglądu smartfony Galaxy z serii S. Wynika to przede wszystkim z zakrzywienia przedniej tafli szkła. Tył i przód jest wykonany z Corning Gorilla w wersji 5. Tył obudowy jest zdominowany przez zestaw 5 kamer. Wykraczają one znacznie poza obudowę, co sprawia, że smartfon kiwa się niemiłosiernie na płaskich powierzchniach. Ratunkiem jest założenie dołączonego etui.
Na górze obudowy znajdziemy port podczerwieni, a na dole gniazdo słuchawkowe. Głośnik jest niestety tylko jeden – na dole obudowy. Jakość dźwięku nie jest tragiczna, ale niestety nie wyróżnia się niczym specjalnym. Słuchanie muzyki przez ten wbudowany „bzyczek” na dłuższą metę nie jest dobrym pomysłem.
Mi Note 10 nie należy do najmniejszych i najlżejszych smartfonów – jego waga przekracza 200g. Wynika to głównie z zastosowanej pojemnej baterii oraz rozbudowanego systemu aparatów.
Na pewno Mi Note 10 należy docenić za urodę, ale nie jest to design oryginalny.
Ekran w Mi Note 10 skrytykujemy tylko za jedną jego cechę. Jest zakrzywiony po obu stronach. To świetnie wygląda, ale naprawdę w niczym to nie pomaga. Na szczęście nie zaobserwowaliśmy przypadkowych dotknięć przy trzymaniu smartfonu w ręku, ale plotki mówią o tym, że te zakrzywione ekrany są bardziej narażone na zbicia przy upadku. Reszta cech wyświetlacza AMOLED jest już bez wad. Mamy technologię AMOLED, odpowiedni rozmiar 6.47 cala, ekran jest chroniony szkłem Gorilla Glass w wersji 5, a jego rozdzielczość to wystarczające 2340 × 1080 pikseli, czyli FHD+. Ekran obsługuje HDR10.
Ekran wspiera Always on Display, a notch można ukrywać. Tryb Always on Display w nowej wersji nakładki jest bardzo dopracowany i rozbudowany.
W ekranie jest zaszyty czytnik linii papilarnych, który działa sprawnie i szybko.
Qualcomm Snapdragon 730G to znany procesor, który jest podkręconą wersją Snapa 730 – podobno specjalnie dla fanów gier. Rzeczywiście gry działają na Note 10 płynnie w najwyższych detalach, ale i tak fani marki Xiaomi mają za złe, że w nowym Note nie znalazł się Snapdragon 855. A przecież ten procesor jest obecny w tańszych Mi 9. Przekłada się to na wyniki w AnTuTu, które w przypadku Mi Note 10 oscylują na poziomie starych już smartfonów Galaxy Note 8, P20 Pro i Mi MiX 2. W codziennym użytkowaniu okazuje się jednak, że suche benchmarki nie mają aż takiego znaczenia. Nowy Xiaomi nie działa może tak płynnie jak iPhone, czy OnePlus, ale „daje radę”.
Mi Note 10 nie deklasuje swoich konkurentów jakością zdjęć. Świadczą o tym nasze porównania, z którymi możecie zapoznać się tutaj, tutaj, tutaj, tutaj i tutaj.
Oczywiście ich szczegółowość ze względu na zastosowanie większej matrycy jest większa, ale w codziennym użyciu nie ma to aż takiego wielkiego znaczenia. Ta szczegółowość jest ważna, gdy chcemy np. wyciąć kawałek zdjęcia lub po prostu przeczytać jakiś drobny tekst, którego na zdjęciach z innych telefonów na pewno nie przeczytamy. Dla mnie Note 10 wygrywa tym, że ma do dyspozycji aż 5 różnych aparatów (plus selfie). To bardzo wygodne dla osób, które lubią robić zdjęcia smartfonem i już trochę nudzi ich fotografowanie z użyciem jednej ogniskowej. Jest wielu krytyków strategii „wincyj aparatów”, ale ja ją popieram i liczę, że inni producenci będą szybko gonić ten komplet obiektywów z Xiaomi. Oczywiście te aparaty powinny oferować nam odpowiednią jakość zapisywanego obrazu, a nie być tylko zbieraniną „na siłę”.
W Mi Note 10 najczęściej używaliśmy głównej matrycy, szerokiego kąta i powiększeń 2X i 5X. Zdjęcia makro i portrety nie były już tak częste.
A oto zestaw matryc i obiektywów, który znajdziemy w Mi Note 10:
Przy matrycy 108 MP maksymalna rozdzielczość pojedynczego zdjęcia to 12032 x 9024 pikseli. Należy jednak pamiętać, że tak naprawdę ta najnowsza matryca produkowana przez Samsunga jest zaprojektowana do łączenia 4 pikseli w 1 i generowania zdjęć o wielkości 27 MP. Tryb 27 MP jest domyślnym trybem w Mi Note 10.
O czym należy pamiętać, gdy robimy zdjęcia Mi Note 10? O wielkości plików wynikowych – zdjęcia zwykle mają około 10 MB – to 3 razy więcej niż średnio w innych smartfonach. To dobra informacja dla dokonujących późniejszej obróbki zdjęć, a zła dla osób, które „oszczędzają” pamięć w telefonie. W Mi Note 10 domyślnej pamięci nie rozszerzymy kartą. Fani trybu Pro mogą zapisywać swoje zdjęcia w RAW. Bardzo szkoda, że RAWów nie można mieć dla wszystkich zdjęć.
Według mnie zestaw 108 MP + 12 MP + 20 MP + 5 MP + 2 MP to najbardziej kompletny układ kamer na rynku i tym samym najwięcej fajnej zabawy dla zapalonych mobilnych fotografów.
Z naszymi porównaniami zdjęć Note 10 versus konkurencja możecie zapoznać się tutaj, tutaj, tutaj, tutaj, tutaj i tutaj.
Bateria w Xiaomi Mi Note 10 to jego kolejna spora zaleta. Pomimo, że specyfikacja i sam ekran nie są zbyt wyśrubowane (czyli też wymagające dla baterii), to Xiaomi zdecydowało się na ogniwo 5260 mAh. Takiej baterii nie ma żaden z flagowców. W komplecie jest też ładowarka 30W. Od zera do 100% ładuje smartfon około godziny. W naszych testach Note 10 działał około 2 dni, ale myślę, że uda się bez problemu ten czas przedłużyć.
Mamy złe informacje dla konkurencji. Mi Note 10 to kolejny rynkowy wymiatacz ze stajni Xiaomi. Na szczęście dla rywali jest sporo droższy od innych smartfonów z serii Mi i Redmi, więc raczej nie będzie gigantycznym hitem sprzedaży. Ważne jest jednak to, że Mi Note 10 bez skrupułów atakuje segment najbardziej zaawansowanych smartfonów fotograficznych. Robi bardzo dobre zdjęcia, nagrywa świetne filmy, a dodatkowo bardzo dobrze wygląda, ma bardzo dużą baterię, szybkie ładowanie, udaną nakładkę EMUI 11 i jest w miarę dobrze wyceniony. Oczywiście możemy skrytykować Snapa 730G, brak ładowania indukcyjnego, brak Androida 10, ale i tak Mi Note 10 pozostanie najlepszym wyborem dla osób, które chcą na telefon wydać teraz około 2500 zł. Mi Note 10 to taki nieśmiały „zabójca flagowców”.
Dodatkowa i całkiem miła informacja:
Klienci, którzy zakupili smartfon Xiaomi Mi Note 10 i aktywowali go w okresie od 25 listopada 2019 r. do dnia 24 lutego 2020 r., otrzymają jednorazową bezpłatną naprawę uszkodzonego wyświetlacza LCD, jeśli wyświetlacz został uszkodzony w ciągu 6 miesięcy od aktywacji produktu.