OnePlus wyrobił sobie markę producenta, który w sposób szczególny dba o optymalizację nakładki Oxygen OS. Początkowa trudna dostępność smartfonów OnePlus dodawała smaczku wyjątkowości. Teraz zarówno dostępność jest bezproblemowa, a szersza gama smartfonów częściowo odczarowała markę. Na polski rynek trafia właśnie OnePlus Nord CE 5G, wyceniony na 1499 zł za wersję 8/128 lub 1799 zł za opcję 12/256 GB. Sprawdźmy zatem czy Nord CE ma się czym wyróżnić na zatłoczonej średniej półce cenowej.
Chociaż smartfony stają się powoli coraz większe, to OnePlus Nord CE poszedł w odwrotnym kierunku. OnePlus mówi, że to ich najsmuklejszy smartfon od czasu modelu 6T. Obudowa ma 7,9 mm grubości, a całe urządzenie waży 170 gramów – to faktycznie niedużo jak na aktualne standardy.
Wersja kolorystyczna Blue Void, która do nas trafiła, ma matowe wykończenie tyłu obudowy – pozwala to bardzo skutecznie ukryć wszelkie ślady dotyku. Zarówno rama jak i tył obudowy są wykonane z tworzywa. O ile wystarczy się bliżej przyjrzeć krawędzi, aby to zauważyć, to obudowa jest praktycznie nie do odróżnienia od matowego szkła.
Telefon można odblokować czytnikiem odcisku palca znajdującym się pod ekranem, jak również za pomocą twarzy. Obie wersje działały u mnie bezproblemowo i dość szybko – na tyle, żeby zapewnić komfort użytkowania.
OnePlus Nord CE ma standardowy, pojedynczy głośnik na dolnej krawędzi obudowy. Jest on wystarczająco głośny i nie sprawia problemów przy słuchaniu audycji, ale niczym szczególnym się też nie wyróżnia. W przypadku jego zasłonięcia dźwięk jest niemal całkowicie wytłumiony.
Mimo cienkiej i niedużej obudowy udało się producentowi zmieścić gniazdo słuchawkowe, co zawsze jest dla mnie plusem, nawet jeżeli większość czasu mogę się bez niego obejść.
OnePlus Nord CE nie podaje żadnych norm uszczelnienia, ani też nie znalazłem żadnej uszczelki, nawet symbolicznej, na wysuwanej szufladce na dwie karty SIM. Nie ma tam również miejsca na kartę pamięci.
Ekran w OnePlus Nord CE ma przekątną 6,43 cala, rozdzielczość FHD+ 2400 x 1080 pikseli, co skutkuje gęstością na poziomie 410 PPI, a proporcje ekranu wynoszą 20:9. Technologia w jakiej został wykonany wyświetlacz to Fluid AMOLED i oferuje odświeżanie 90 Hz.
Ekran ma wysoką maksymalną jasność, dobre kąty widzenia i nasycone kolory. W ustawieniach ekranu znajdziemy zmianę profilu kolorów z żywego na neutralny, dodatkowe profile kolorystyczne sRGB oraz P3 z osobną regulacją temperatury barwowej. Jest też wybór częstotliwości odświeżania pomiędzy 60 a 90 Hz, a także tryb ciemny.
W zakładce komfort oglądania można płynnie regulować nasycenie aż do obrazu czarno-białego, a także temperaturę barw. Jest też osobny tryb czytania, który może być zarówno monochromatyczny, jak i kolorowy. Funkcję Always on OnePlus nazwał Ambient Display. Do pełni szczęścia zabrakło głównie jeszcze wyższego odświeżania 120 Hz, które znajdziemy u niektórych konkurentów.
OnePlus Nord CE jest wyposażony w ośmiordzeniowy procesor Snapdragon 750G taktowany zegarami 2 x 2,2 GHz + 6 x 1,8 GHz. Zależnie od wersji którą wybierzemy procesor wspomaga albo 8 GB RAM i 128 GB na system i pliki albo 12 GB RAM i 256 GB na system i pliki.
Wyniki benchmarków wyglądają następująco:
Z wyników powyżej można wywnioskować, że OnePlus Nord CE plasuje się trochę powyżej połowy wydajności dzisiejszych flagowców. W rankingu Antutu zajmuje 80 pozycję. To wystarczająca wydajność dla zdecydowanej większości użytkowników. W tym miejscu muszę przyznać, że reputacja Oxygen OS nie jest przesadzona i system zachowuje się faktycznie jak na flagowym urządzeniu i praktycznie na nic nie każe użytkownikowi czekać. Dlatego jeśli coś może dla tego urządzenia stanowić wyzwanie, to przede wszystkim najbardziej wymagające gry i aplikacje. Samo codzienne użytkowanie faktycznie jest super komfortowe.
Pakiet łączności obejmuje LTE kat. 18 1200/150 Mbps, 5G, WiFi ac, Bluetooth 5.1 oraz NFC. Lokalizacja obsługuje standardy GPS, GLONASS, Galileo, Beidou, i NaVIC. Zestaw czujników obejmuje: akcelerometr, żyroskop, czujnik zbliżeniowy, czujnik siły oświetlenia, kompas elektroniczny oraz czytnik linii papilarnych.
Telefon działa pod kontrolą Androida 11 z zabezpieczeniami zaktualizowanymi na dzień 1 lutego 2021. Nakładka systemowa to Oxygen OS w wersji 11.0.2.2. Oxygen OS w tej wersji zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Podoba mi się jego minimalizm i prostota z dobrze przemyślanymi akcentami np. czerwoną cyfrą godziny w zegarze itp. To są detale, ale właśnie one decydują o spójności wizualnej i nadają ostateczny szlif, który odróżnia produkty dopracowane od takich wypychanych w pośpiechu.
System domyślnie sugeruje używanie gestów od krawędzi w zamian dolnej belki, ale można to zmienić w ustawieniach. Są też Szybkie gesty, które pozwalają np. wybudzić ekran podwójnym stuknięciem, albo możliwość przypisania akcji bądź aplikacji do symbolu narysowanego palcem na ekranie. Jest także szybka odpowiedź z powiadomień w trybie poziomym, blokowanie aplikacji, aplikacje równoległe, jak i szybkie uruchamianie np. płatności gdy przytrzymamy miejsce w którym znajduje się czytnik odcisków palców. Funkcji jest porównywalna liczba jak u konkurencji, za to optymalizacja sprawia wrażenie lepszej od większości urządzeń na rynku.
OnePlus Nord CE ma z tyłu 3 aparaty i jeden do selfie z przodu. Lista aparatów wygląda następująco:
Główny aparat nie rozczarowuje, chociaż brakuje mu stabilizacji optycznej, która przez pewien czas szeroko zagościła w średniej półce, a teraz jest w odwrocie. Zdjęcia z głównego aparatu są szczegółowe, mają odpowiednią rozpiętość tonalną, nasycone, ale wciąż naturalnie wyglądające kolory. To dziś w zasadzie standard, ale OnePlus Nord CE mimo braku stabilizacji może pochwalić się także naprawdę udanymi zdjęciami nocnymi – jednymi z lepszych w tej klasie cenowej. Dlatego główny aparat zasługuje na uznanie. Powiększenie jest realizowane wyłącznie cyfrowo i zauważalnie obniża jakość obrazu, ale wciąż nadaje się do użycia.
Dla kontrastu trochę rozczarował mnie aparat szerokokątny. Kolorystykę ma w porządku, ale w niektórych sytuacjach gubi zaskakująco dużo detali. Tam gdzie na zdjęciu z głównego aparatu widać wyraźnie dachówki czy poszczególne liście na drzewach, tak na wielu zdjęciach szerokokątnych te detale po prostu znikają – dach wydaje się jednolitym kolorem, a liście bywają zieloną masą. W zdjęciach nocnych z szerokiego kąta pojawiają się duże i wyraźne artefakty. Taki aparat szerokokątny bardziej pasuje do telefonu w okolicach tysiąca złotych, a nie o połowę od niego droższego. Kolory też nie są całkiem spójne i czerwienie zarejestrowane aparatem szerokokątny wyglądają zupełnie inaczej. Zdjęcia szerokokątne wciąż są użyteczne i bywa, że w niektórych kadrach dolegliwości braku szczegółów nie są widoczne, ale mogło być jednak zdecydowanie lepiej.
OnePlus Nord CE nagrywa dobrej jakości wideo 4K ze skuteczną stabilizacją cyfrową, co wcale nie jest oczywiste dla smartfonów ze średniej półki. Gdy jednak chcemy skorzystać także z aparatu szerokokątnego, musimy ograniczyć się do nagrywania wideo 1080p. Jakość selfie jest zadowalająca.
Aplikacja aparatu oferuje następujące tryby: zdjęcie, wideo, w zwolnionym tempie, panorama, poklatkowy, portret, scena nocy i pro. W trybie pro można robić zdjęcia w RAW i w pełnej rozdzielczości 64 mpx, ale nie ma możliwości przełączenia na aparat szerokokątny.
OnePlus nigdy nie był znany z wybitnej jakości aparatów i Nord CE tego nie zmieni – jego główny aparat jest dobry, filmy też, ale szeroki kąt zaniża poziom.
OnePlus Nord CE ma baterię o pojemności 4500 mAh oraz ładowarkę dołączoną do zestawu o mocy 30W. Telefon ładuje się od 0 do niecałych 70% w pół godziny, co jest całkiem dobrym wynikiem. Nie ma jednak ładowania bezprzewodowego.
Podczas odtwarzania YouTube z jasnością ekranu ustawioną na połowę i odświeżaniem 90 Hz OnePlus Nord CE rozładował się do 20% po upływie 14 i pół godziny. Pełne rozładowanie powinno przynieść nam około 18 godzin odtwarzania. Jest to wynik dobry i dający komfort użytkowania. Nie zauważyłem także aby telefon miał tendencję do szybszego rozładowywania przy innych zadaniach, albo w nocy.
OnePlus Nord CE to propozycja przede wszystkim dla osób, które poszukują telefonu z 5G z bardzo dobrze zoptymalizowanym oprogramowaniem. Pod względem codziennego użytkowania optymalizacja sprawia, że OnePlus Nord CE nie różni się odczuciami od flagowca. Jednak poza optymalizacją Oxygen OS i dobrym głównym aparatem nie znajdziemy tu nic, czego nie ma konkurencja. Ekran AMOLED jest bardzo dobry, ale są modele oferujące 120 Hz odświeżanie. Głośnik jest niezły, ale monofoniczny, ładowanie szybkie, ale bez ładowania bezprzewodowego, a aparat robi dobre zdjęcia, ale tylko z głównej matrycy. To nie tyle są wady, co cechy charakterystyczne całego segmentu średniej półki i OnePlus Nord CE tych ograniczeń nie próbuje przełamywać. Raczej zadomawia się w tych powszechnych kompromisach skupiając się na optymalizacji. Dla wielu użytkowników może to być dobre rozwiązanie, bo działanie systemu jest kluczowe dla komfortu i satysfakcji z użytkowania. Jeśli jednak Oxygen OS nas nie skusi, to pozostałe cechy OnePlus Nord CE też raczej tego nie zrobią.