W tym teście foto porównam dwóch zawodników wagi ciężkiej. Samsung Galaxy S20 Ultra to najnowszy i najwyższy model koreańskiego producenta. Wszystko w tym telefonie jest „naj”, a specyfikacja foto robi wrażenie – 108 megapikseli, x100 zoom. Huawei Mate 30 Pro to smartfon z września ubiegłego roku, ale też najnowszy flagowy telefon Huawei. Huawei okazał się być najbardziej innowacyjnym producentem w dziedzinie fotografii mobilnej. Czy zdoła obronić się przed nowszym i dwukrotnie droższym Samsungiem?
Każdy z tych smartfonów oferuje po 4 obiektywy z tyłu obudowy. Specyfikacja jest mocną stroną obu urządzeń, choć Samsung wyraźnie postawił na mocniejszą specyfikację:
|
||
Główny aparat |
40 MP, f/1.6, 27mm, PDAF, OIS |
108 MP, f/1.8, 26mm, PDAF, OIS |
Szerokokątny aparat |
40 MP, f/1.8, 18mm, PDAF |
12 MP, f/2.2, 13mm |
Teleobiektyw |
8 MP, f/2.4, 80mm PDAF, OIS, 3x optyczne powiększenie, x5 hybrydowe powiększenie |
48 MP, f/3.5, 103mm, PDAF, OIS, 5x optyczne powiększenie, 10x hybrydowe powiększenie |
Przednia kamera |
32 MP, f/2.0 |
40 MP, f/2.2 |
Kamera TOF |
2 x Tak – z tyłu i z przodu |
Tak – z tyłu |
Wideo |
2160p@30/60fps, 1080p@30/60/120fps, 1080p@960fps, 720p@7680fps |
4320p@24fps, 2160p@30/60fps, 1080p@30/60/240fps, 720p@960fps |
Jak widać w powyższym zestawieniu największe liczby należą do Samsunga i robią wrażenie. Mimo to jest kilka pozycji, w których Mate 30 Pro się dzielnie broni, oferując wyższe wyniki, choć nie tak spektakularnie jak u przeciwnika.
Obie aplikacje są dopracowane, czytelne i przyjemne w użyciu. Obie działają szybko i sprawnie, oferują rozpoznawanie sceny z pomocą AI i mnogość różnych trybów fotograficznych. Aplikacja Huawei pozwala na większą elastyczność – oferuje tryby malowania światłem, tryb nocny działa tak samo bez względu na siłę oświetlenia, a tryb pro pozwala wybrać dowolny z obiektywów. Samsung w trybie pro pozwala fotografować tylko za pomocą głównego aparatu, tryb nocny nie aktywuje wielokrotnej ekspozycji, gdy światła jest zbyt dużo, a w trybie hyperlapse ma mniej opcji od konkurenta. Za to S20 Ultra oferuje manualny tryb wideo, funkcje live Focus wideo oraz nowatorski program „Jedno ujęcie”. Polega on na automatycznym wykonaniu i wybraniu przez AI szeregu ujęć foto i wideo ze wszystkich trzech aparatów. Jedyne co użytkownik musi zrobić to wycelować aparat i aktywować rejestrację, a reszta odbędzie się automatycznie.
Pomimo, że oba główne aparaty różnią się dość znacząco parametrami, to oczywistych różnic w zdjęciach na pierwszy rzut oka nie widać. Porównywałem zdjęcia zmniejszone do domyślnych rozmiarów proponowanych przez oba telefony – 10 mpx w przypadku Huawei i 12 mpx w przypadku Samsunga. Mate ma tendencję do ustawiania balansu bieli wpadającego w magentę. Często też mocniej podkręca kolory na samochodach i roślinach. Za to w S20 Ultra pogodne niebo ma zwykle bardziej niebieski, głębszy kolor niż u Huawei. W przypadku detali nie ma jednego zdecydowanego zwycięzcy. Regularnie zdarzało się, że raz zdjęcie z jednego telefonu było jakby ostrzejsze, raz z drugiego. Na pewno nie było jednak widać przewagi płynącej ze 108 megapikseli u Samsunga w porównaniu do 40 megapikseli u Huawei.
Zdjęcia nocne wypadały dobrze na obu telefonach. Huawei ustawia jaśniejszą ekspozycję i mocniej redukuje szumy, a także bardziej wyciąga cienie. Styl zdjęcia nocnego w tym wypadku to również kwestia osobistych preferencji. Oba aparaty są bardzo dobre i pod tym względem można ogłosić remis. Biorąc pod uwagę jak dobry w zdjęciach nocnych jest Huawei, to duże osiągnięcie dla Samsunga.
Wiele wskazuje na to, że dopóki nie zostanie wprowadzona zupełnie nowa technologia matryc i obiektywów, albo dopóki nie włożymy do telefonów jeszcze większych matryc, główne aparaty będą bardzo zbliżone do siebie jakością, a różnice będą płynęły wprost z oprogramowania.
Szeroki kąt znacznie bardziej różni się pomiędzy tymi smartfonami. W przypadku Samsunga jest wyraźnie szerszy, bo jest ekwiwalentem ogniskowej 13 mm, a w przypadku Huawei węższy - ekwiwalent wynosi 18 mm. Przekłada się to na konkretne cechy obrazu. W S20 Ultra efekt szerokiego kadru jest bardziej widoczny, ale niesie to ze sobą także większe zniekształcenia w rogach kadru i zauważalnie mniejszą szczegółowość. W Huawei szeroki kąt jest bliższy jakością do głównego aparatu, ale sam kadr też się mniej od niego różni. Dodatkowo Mate ustawia ostrość w aparacie szerokokątnym, a w S20 Ultra jest ona zablokowana na stałe. Żeby użyć obrazowego porównania, zdjęcie z Mate 30 Pro będzie bardziej przypominać klasyczny aparat z szerokokątnym obiektywem, a w Samsungu efekt będzie bliższy do kamery sportowej.
Oba smartfony pozwalają używać aparatu szerokokątnego w trybie nocnym. Co ciekawe, mimo fizycznie większej matrycy w Huawei oraz zauważalnie większych szumów na zdjęciach Samsunga, to właśnie Samsung wypadł lepiej, oferując bardziej nasycone kolory i większą szczegółowość.
Przykładowe zdjęcia - szeroki kąt - Samsung Galaxy S20 Ultra:
Przykładowe zdjęcia - szeroki kąt - Samsung Galaxy S20 Ultra:
Tutaj walka jest trochę nierówna, bo Samsung oferuje x5 powiększenie optyczne i x10 hybrydowe, podczas gdy Mate 30 Pro jedynie x3 optyczne i x5 hybrydowe. Bliższym odpowiednikiem Samsunga byłby więc P30 Pro, który ma identyczne parametry, a nie Mate.
Jeśli chodzi o duże powiększenia, czyli od x5 do x30 to S20 Ultra jest tutaj niewątpliwie górą. Przewaga jest tym większa im powiększenie większe. Od razu widać na tym przykładzie o ile lepsza jest optyka niż powiększenie cyfrowe. Jako, że Samsung od początku startuje z większego powiększenia optycznego, to i większe powiększenia cyfrowe wypadają lepiej. Detali i ostrości jest więcej w Galaxy w całym zakresie powiększenia. Jednocześnie trzeba jasno powiedzieć, że po przekroczeniu granicy x10 jakość gwałtownie spada i nie przypomina już standardowego zdjęcia. Powiększenie x100 poza zdjęciami księżyca jest praktycznie nie do wykorzystania w standardowych warunkach, a i powiększenia x30 bym unikał. Samsung ma też 108 mpx do kadrowania, jeśli chodzi o zakres ogniskowych pomiędzy aparatem standardowym x1 a optycznym x5, więc powiększenia x2 i x4 wychodzą sensownie, choć oczywiście powiększeniu optycznemu nie dorównają.
Zdjęć nocnych na teleobiektywach polecam po prostu unikać. Coś tam na nich widać, ale tylko do celów archiwalnych. W obu smartfonach nocne zdjęcia z teleobiektywu wypadają słabo.
W przypadku nagrań 4K30p oba smartfony radzą sobie dobrze, oferując podobną szczegółowość, jakość i skuteczność stabilizacji. W przypadku 4K60p jakość nadal jest porównywalna, za to Samsung lepiej radzi sobie ze stabilizacją, unikając przeskoków przy panoramowaniu. Dlatego dla osób, które planują wykorzystać efekt dwukrotnego spowolnienia w późniejszej edycji w 4K to Samsung okaże się lepszym wyborem.
Oba telefony mają jeszcze asa w rękawie. S20 Ultra nagrywa wideo 8K 4320p w 24 klatkach na sekundę, a Mate 30 Pro ma super slow-motion w 7680 klatkach na sekundę. Tak naprawdę oba tryby zastosujemy w rzadkich przypadkach.
O ile skok jakościowy z 1080p na 4K jest wyraźnie widoczny zarówno na ekranach 1080p jak i 4K, o tyle skok z 4K na 8K daje znacznie trudniej zauważalną różnicę. Ceną za tą wysoką rozdzielczość są 24 klatki na sekundę, brak stabilizacji i śledzenia ostrości. Tryb raczej do ujęć statycznych – przy panoramowaniu 24 klatki dają efekt rwanego obrazu.
Za to jakość slow-motion Mate 30 Pro jest w świecie telefonów rewelacyjna. Niestety czas nagrań jest ograniczony do ułamków sekund (co daje 34 sekundy finalnego nagrania) i trzeba takie ujęcie zaplanować, uwzględniając wystarczającą ilością światła. Zabawa jest fajna, ale na co dzień brakuje tematów nagrań do tak drastycznego spowalniania.
W przypadku wideo Samsung zwycięża, ale z pewnością nie jest to nokaut, bo Huawei znacznie poprawiło jakość nagrywanego wideo względem starszych modeli.
Samsung może się pochwalić większym i lepszym powiększeniem, szerszym kątem w aparacie szerokokątnym i lepszymi zdjęciami nocnymi z szerokiego kąta. Do tego lepiej stabilizuje wideo 4K60p. Huawei za to jest na równym poziomie w przypadku zdjęć z głównego aparatu, którego używamy najczęściej oraz oferuje lepszej jakości zdjęcia szerokokątne w dzień, choć kąt widzenia jest węższy. Można więc przyjąć, że Samsung jest tutaj zwycięzcą.
Kłopot polega na tym, że S20 Ultra 5G kosztuje 5999 zł, a Mate 30 Pro to wydatek 2999 zł. Z całą pewnością różnice w jakości zdjęć i filmów nie uzasadniałyby nawet tysiąca złotych różnicy w cenie, nie mówiąc o dwukrotności ceny. Osobną kwestią jest jednak, że Mate 30 Pro nie ma usług Google, a więc zrobionych zdjęć ani nie wgramy na Google Zdjęcia, ani nie wyślemy znajomym Messengerem, przynajmniej nie bez kombinowania z wgrywaniem plików APK.
Biorąc pod uwagę jakość i cenę, ostatecznie postawiłbym jednak albo na P30 Pro jeszcze z usługami Google na pokładzie, albo na niższy model S20, bądź zeszłoroczny model S10.