Xiaomi Mi 11i 5G to najtańszy oferowany przez Xiaomi model z najnowszym i najmocniejszym Snapdragonem 888 - można go kupić za 2799 zł. To 700 zł mniej niż kosztuje Mi 11, a różnic jest niewiele (ekran i zestaw aparatów). Jest to więc jeden z najciekawszych smartfonów dla szukających topowej specyfikacji w atrakcyjnej cenie. Podczas testów znalazłem w tym telefonie kilka elementów o których warto wiedzieć i o których nie dowiemy się ze specyfikacji. Nie jest bez wad, ale i tak uważam go za jedną z najciekawszych propozycji na wyższej półce.
Design Xiaomi Mi 11i ma wspólne cechy zarówno z Mi 11 jak i Redmi Note 10 Pro - szklane plecki z zakrzywionymi krawędziami z charakterystyczną wyspą aparatów, która delikatnie jest modyfikowana z modelu na model. Nawet nie każdy model otrzymuje te modyfikacje, bo Mi 11i i POCO F3 są wizualnie nie do odróżnienia - jedyna cecha charakterystyczna to inny napis - Xiaomi i POCO. Reszta jest taka sama, włącznie z kolorem. To sprawia wrażenie nadmiernej optymalizacji na rzecz mnogości dostępnych modeli. Mogłyby się różnić chociażby dostępnymi wariantami kolorystycznymi. Xiaomi zrezygnowało też niestety z matowego szkła z Mi 11 na rzecz efektu lustrzanego, który w praktyce jest niemożliwy do utrzymania w czystości i zawsze nosi na sobie wyraźnie widoczne smugi. Mimo, że telefon swoje kosztuje, Xiaomi zdecydowało się zastosować ramkę z tworzywa zamiast metalu. W ręku praktycznie nie da się tego wyczuć, bo konstrukcja jest zwarta i solidna - nic nie trzeszczy, nie ugina się. W tym przedziale cenowym oczekiwałbym jednak metalu w miejsce plastiku.
Na niewątpliwy plus należy za to policzyć pełnoprawne głośniki stereo. Każdy kanał gra osobno z podobną głośnością i brzmieniem. Świetnie sprawdzają się w trakcie rozmów głośnomówiących, słuchaniu audycji, czy oglądaniu multimediów.
Coraz rzadziej spotykanym rozwiązaniem w telefonach z topową specyfikacją jest czytnik linii papilarnych umieszczony nie pod ekranem, lecz w tym wypadku w przycisku zasilania. Przyznam się, że takie rozwiązanie odpowiada mi bardziej mimo, że jest mniej “nowoczesne”. Co prawda czytnik w ekranie jest dostępny zawsze, nawet w uchwycie samochodu, ale czytnik klasyczne są zawsze szybsze, bardziej bezbłędne, a klawisz łatwiej znaleźć palcem. W Mi 11i czytnik jest super szybki i skuteczny. Szkoda, że producent nie umieścił przycisku w zagłębieniu, a w zamian tego jest on wystający. Domyślne ustawienie odblokowuje telefon samym dotknięciem, można go więc przypadkowo odblokować w kieszeni.
Mi 11i ma normę uszczelnienia obudowy IP53 - to niższa norma niż u wielu konkurentów, ale jak na Xiaomi i tak jest rzadkością. Większość telefonów tej marki nie oferuje żadnego uszczelnienia, a pierwszy i jedyny model oferujący IP68 to kosztujący niecałe 6 tysięcy Mi 11 Ultra, który dopiero co miał premierę.
Telefon nie ma gniazda słuchawkowego i obsługi kart pamięci.
Ekran to jedna z kluczowych zalet Xiaomi Mi 11i. Co prawda nie ma zawrotnej rozdzielczości z Mi 11, ale to wciąż górna półka. Jego przekątna to 6,67 cala, rozdzielczość FHD+ 2400 x 1080 pikseli w proporcjach 20:9, a gęstość pikseli wynosi 395 PPI. Co istotne szczytowa jasność wynosi 1300 nitów, a odświeżanie sięga 120 Hz przy 360 Hz rejestracji dotyku. Ekran jest wykonany w technologii Super AMOLED i jest przykryty Gorilla Glass 5.
Panel prezentuje się bardzo atrakcyjnie - działa super płynnie, ma nasycone kolory i wystarczającą jasność, żeby pozostał czytelny nawet w bezpośrednim słońcu. Mi 11 ma jeszcze lepsze parametry, ale oba ekrany są na tyle dobre, że nie czuć już wyraźniej różnicy. Właśnie ekran jest jednym z kluczowych powodów czemu z Mi 11i korzysta się tak przyjemnie.
Klasycznie dla Xiaomi w ustawieniach znajdziemy tryb ciemny, tryb czytania z dodatkową opcją upodabniającą wygląd ekranu do papieru, jest też schemat kolorów wraz z manualnymi regulacjami i ręczny wybór odświeżania pomiędzy 60 a 120 Hz. Xiaomi dostarcza aż trzy osobno włączane mechanizmy poprawy jakości obrazu dla wideo - super rozdzielczość, ulepszenie SI HDR oraz MEMC poprawiający płynność. Trudno się do czegokolwiek przyczepić - mnie taki ekran w zupełności satysfakcjonuje.
Specyfikacja to kolejny mocny punkt dla Xiaomi. Mamy tu do czynienia z najnowszym i najmocniejszym procesorem Snapdragon 888 taktowanym zegarami 1 x 2,84 GHz + 3 x 2,42 GHz + 4 x 1,80 GHz. Procesor wspomaga 8 GB RAM oraz 128 lub 256 GB wbudowanej pamięci. Warto rozważyć dopłatę 200 zł do pojemniejszej wersji wbudowanej pamięci, bowiem Mi 11i nie obsługuje karty pamięci i gdy zacznie brakować miejsca jedyną opcją będzie kasowanie plików i aplikacji.
Wyniki benchmarków:
Chociaż recenzowany telefon znajduje się na 9 pozycji w rankingu benchmarku Antutu, różnice w czołówce są niewielkie i nieodczuwalne w praktyce. Mi 11i działa super płynnie, na nic nigdy nie trzeba czekać i w połączeniu z ekranem 120 Hz daje to najwyższy dostępny obecnie komfort korzystania z urządzenia mobilnego, niczym nie różniący się od najdroższych modeli za ponad dwukrotnie wyższą cenę. Korzystanie z Mi 11i to czysta przyjemność.
Mocną specyfikację uzupełnia nowoczesne i kompletne wyposażenie. Pakiet komunikacyjny składa się z 5G, WiFi 6 czyli ax, Bluetooth 5.2, a także z NFC i port podczerwieni. Lokalizacja jest realizowana za pomocą GPS, GLONASS, BDS, GALILEO, QZSS i NavIC. Zestaw czujników obejmuje akcelerometr, żyroskop, czujnik siły oświetlenia, czujnik zbliżeniowy, kompas cyfrowy, barometr i czujnik temperatury barwowej. Mówiąc krótko, poza radiem FM i wsparciem dla kart pamięci niczego tutaj nie brakuje.
Mi 11i działa pod kontrolą systemu Android 11 z zabezpieczeniami zaktualizowanymi na dzień 1 kwietnia 2021. System uzupełnia nakładka MIUI 12.0.4, która przeszła daleką drogę i z brzydkiego kaczątka stała się jedną z ładniejszych i bardziej funkcjonalnych nakładek na rynku. Funkcje nakładki nie różnią się od innych smartfonów Xiaomi z nakładką MIUI - są przydatne skróty i gesty.
W Mi 11i zdarzyło się kilkukrotnie, że podczas rozmów przy uchu ekran wybudzał się i zaczynał rejestrować niechciany dotyk.
Mi 11i oferuje trzy aparaty z tyłu i jeden do selfie. Co istotne, wszystkie aparaty są w tym telefonie faktycznie użyteczne:
Główny aparat ma tą samą rozdzielczość co Mi 11, ale to nie jest ta sama matryca. Ma mniejszy rozmiar i jest to prawdopodobnie ten sam rejestrator światła, co w Redmi Note 10 Pro. Główny aparat nie ma również stabilizacji optycznej, którą oferuje Mi 11. W droższym modelu także aparat szerokokątny ma wyższą rozdzielczość i trochę szerszy kąt widzenia. Za to bardzo udany aparat do makro, który faktycznie oferuje przyzwoitą jakość i duże powiększenia jest taki sam jak w Mi 11 i Mi 11 Ultra.
Aplikacja aparatu jest wspólna dla telefonów Xiaomi z nakładką MIUI 12, więc zasadniczych różnic tutaj nie znajdziemy. Aparat oferuje możliwość przełączenia się na szeroki kąt i powiększenie, domyślnie dwukrotne, które jest realizowane cyfrowo, ale w przypadku 108 megapikseli jest z czego kadrować i efekty są dobre.
Aplikacja oferuje tryb AI poprawiający kolorystykę zdjęcia, filtry z podglądem na żywo, a także tryby: zdjęcie, wideo, pro, portret, noc, 108m, krótkie wideo, panorama, dokumenty, wideoblog, zwolnione tempo, tryb poklatkowy, podwójne wideo, efekt filmowy, długi czas naświetlania i klonowanie. Doceniam, że w trybie pro obecne są wszystkie aparaty, także makro. Warto zwrócić uwagę na efekty filmowe, które pozwolą łatwo osiągnąć takie efekty jak vertigo, wolną migawkę z rozmytym ruchem, nocne wideo poklatkowe i inne.
Jakość zdjęć dziennych jest bez zarzutu - są szczegółowe, mają wystarczającą rozpiętość tonalną, główny aparat daje duże możliwości, a aparat szerokokątny bardzo od niego nie odstaje. Zdjęcia nocne też są w porządku, choć brak stabilizacji optycznej narzuca agresywniejszą działanie algorytmów co daje mniej naturalne efekty.
Osiągnięty efekt podczas nagrywania wideo bardzo zależy od trybu jaki zastosujemy. Mi 11i może nagrywać w 8K i wówczas obraz jest super szczegółowy i ostry, ale całkowicie pozbawiony stabilizacji, co przy nagrywaniu z ręki wyklucza dobre efekty. Gdyby telefon miał stabilizację optyczną sytuacja byłby znacznie lepsza. Nagranie 4K jest świetnie stabilizowane i wciąż bardzo szczegółowe. To jest zdecydowanie optymalny wybór, gdy chcemy osiągnąć najlepszą jakość finalnego nagrania. Chyba, że chcemy nagrywać wideo aparatem szerokokątnym, wówczas maksymalna dostępna rozdzielczość to Full HD, która jest wyraźnie gorszej jakości niż 4K. Jeśli chcemy płynnie przejść podczas nagrania od głównego aparatu do szerokiego kąta lub odwrotnie jesteśmy więc ograniczeni do 1080p.
W skrócie można powiedzieć aparat jest na tyle dobry, że zadowoli zdecydowaną większość użytkowników smartfonów.
Mi 11i ma baterię o pojemności 4520 mAh i wspiera 33W ładowanie, które ładuje telefon do niecałych 70% w pół godziny i do pełna w niecałą godzinę. To dobry wynik, choć widać i czuć niższe parametry od Mi 11, który obsługuje ładowanie 55W. Niestety zabrakło ładowania bezprzewodowego, które przy szklanej obudowie nie ma technicznych przeszkód w działaniu.
Przy odświeżaniu 120 Hz, jasności ekranu ustawionej na połowę, Mi 11i odtwarzał YouTube przez 16 - 17 godzin. To dobry wynik zapewniający komfort i wykluczający ryzyko rozładowania się telefonu przed końcem dnia intensywnego, ale zróżnicowanego użytkowania. Można liczyć na dwa dni bez ładowarki przy zachowaniu rozsądku. Rekordów Xiaomi nie ustanawia, ale nie ma powodów do narzekania.
Xiaomi Mi 11i 5G to smartfon szczególnie godny uwagi, bo za 2799 zł oferuje 90% tego, co flagowce kosztujące dwa razy więcej. Ponieważ większość z nas, w tym ja sam, nie zdecyduje się raczej dopłacić ponad 100% ceny za owe brakujące 10%, to Mi 11i okazuje się bardzo udanym telefonem, oferującym topową specyfikację za rozsądną cenę.
Wchodząc w szczegóły, jeśli chodzi o wydajność i ekran, to Mi 11i jest nie do odróżnienia od najdroższych modeli. Jakość obrazu i płynność działania jest wzorowa, a specyfikacja oferuje najnowsze standardy i najmocniejsze komponenty. Samo user experience jest jak w najlepszych flagowcach i korzysta się z tego telefonu super przyjemnie. Z przyjemnością korzystałbym z niego jako ze swojego głównego telefonu na co dzień.
Co nie znaczy, że nie ma żadnych kompromisów. Ramka urządzenia jest z tworzywa, jest niższa niż u konkurentów norma uszczelnienia, mamy dobry aparat, który nie jest jednak tak powtarzalny i trzymający równy poziom w każdym aspekcie jak u znacznie droższej konkurencji. Brakuje ładowania bezprzewodowego. Gdy jednak patrzę na cenę i możliwości tego urządzenia wciąż nie mam wątpliwości, że to bardzo dobra propozycja. Szkoda, że designem nie wyróżnia się od innych modeli równie mocno jak stosunkiem wydajności do ceny.