Honor odświeżył swoje portfolio zegarków wprowadzając dwa nowe modele. Pierwszy z nich to kosztujący 449 zł Honor Watch ES. Drugi przypomina zegarki G-Shock - to Honor Watch GS Pro kosztujący znacznie więcej, bo 999 zł. Oba modele są rozwinięciem koncepcji, którą Honor i Huawei prezentowali w swoich urządzeniach do tej pory – własny system operacyjny, dobry czas działania na baterii i uproszczone funkcje. Poniżej porównam oba urządzenia i postaram się uwypuklić ich mocne i słabe strony.
Mniejszy i tańszy Honor Watch ES ma prostokątny kształt o wymiarach 46 x 30 mm i wagę 21 gramów bez paska. Jest znacznie mniejszy i smuklejszy niż większość zegarków i zdecydowanie bliżej mu do opaski sportowej z większym ekranem. Kolejnym podobieństwem jest choćby pojedynczy przycisk, w tym wypadku umieszczony na prawej krawędzi obudowy. Honor Watch ES jest dostępny w kolorach czarnym białym i różowym.
Znacznie większy i droższy Honor Watch GS Pro ma wymiary 48 x 48 mm i ponad dwukrotnie większą wagę 45,5 grama bez paska. Z powodu sporych rozmiarów obudowy zegarek jest zauważalnie większy od takich modeli jak Honor Magic Watch 2 czy Huawei Watch GT 2 Pro. Już samym swoim wyglądem kojarzy się ze sportami ekstremalnymi i wytrzymałością. Producent chwali się, że przeszedł 14 testów z kategorii wojskowej MIL-STD-810G, takich jak temperatury -40 i +70 stopni, 96 godzin w solnej mgle, niskie ciśnienie i wiele więcej.
Watch GS Pro ma dwa przyciski na prawej krawędzi oraz wbudowany głośnik i mikrofon.
Oba zegarki są uszczelnione i mogą być zanurzone na 50 metrów pod wodę. Oba korzystają ze standardowych pasków 22 mm z teleskopem, a więc wymiana paska jest tutaj możliwa u każdego zegarmistrza.
Ze względu na rozmiar i wagę Honor Watch ES to smartwatch dla osób, dla których opaski sportowe mają zbyt małe ekrany, ale nie chcą mieć "normalnego" zegarka. Honor Watch GS Pro jest jednym z największych zegarków jaki testowałem i w związku z tym trzeba być przyzwyczajonym do noszenia większego urządzenia.
W przypadku Honor Watch ES ekran jest prostokątny o przekątnej 1,64 cala i rozdzielczości 456 x 280, co skutkuje gęstością pikseli na poziomie 326 PPI.
Honor Watch GS Pro ma okrągły ekran o przekątnej 1,39 cala i rozdzielczości 454 x 454, co daje gęstość pikseli wynoszącą także 326 PPI. To identyczne parametry jak w poprzednich zegarkach Honora i Huawei.
W obu modelach panele zostały wykonane w technologii AMOLED, co gwarantuje odpowiednią czytelność w słońcu, dobre kąty widzenia i jasność. Tą ostatnią można regulować ręcznie w zakresie od 1 do 5, lub ustawić aby była regulowana automatycznie. Również w obu modelach jest zainstalowanych 11 tarcz zegara do wyboru i dwunasta tarcza z możliwością ustawienia własnego tła. Więcej tarcz można pobrać i zainstalować za pomocą aplikacji na smartfonie, tam wybór obejmuje dziesiątki jeśli nie setki propozycji. Z racji kształtu wyświetlacza w modelu GS Pro dominują tarcze analogowe oraz sportowe, a w modelu ES jest więcej propozycji młodzieżowych i kolorowych, ale w obu przypadkach każdy powinien znaleźć coś dla siebie.
Oba urządzenia działają pod kontrolą systemu operacyjnego rozwijanego przez producenta. Jeśli mieliśmy do czynienia z wcześniejszymi zegarkami Honor bądź Huawei poczujemy się od razu jak w domu – układ funkcji jak i ich ikony są dokładnie takie same, przynajmniej w obrębie funkcji, które są dostępne. Oznacza to również określone ograniczenia – nie ma możliwości ingerencji w zainstalowane aplikacje ani instalowanie nowych. Nie ma możliwości odpowiadania na powiadomienia, czy chociaż skasowanie i oznaczenie maila jako przeczytanego. Można powiedzieć, że w 80% są to funkcje opaski sportowej z określonymi dodatkami i większym wyświetlaczem.
Większy i droższy Honor Watch GS Pro ma wbudowany GPS, kompas cyfrowy i barometr. Może samodzielnie rejestrować przebieg trasy treningu. Możliwe jest też skopiowanie muzyki do pamięci zegarka w postaci plików MP3 i odtwarzanie jej przez Bluetooth na słuchawkach. Nie ma jednak możliwości słuchania plików z serwisów strumieniujących muzykę, takich jak Spotify czy Tidal. Nowością w stosunku do poprzednich zegarków Honor i Huawei jest opcja wyznaczenia trasy powrotnej z treningu do punktu jego startu. Jest to możliwe zarówno po swoim śladzie, jak i w linii prostej, co jest formą uproszczonej nawigacji. Chciałbym otrzymać więcej możliwość nawigowania po mapie, czy odczytanie współrzędnych GPS, czego w dalszym ciągu bardzo brakuje. Doceniam jednak krok w dobrym kierunku.
Inną nowością w Watch GS Pro, której nie znajdziemy w poprzednikach są informacje o wschodzie i zachodzie słońca, księżyca, fazy księżyca i przypływy. Dane te można podejrzeć na dzień bieżący i 5 dni do przodu wraz z symbolicznymi wykresami. Podczas kilkudniowych wędrówek może to być przydatne pod kątem planowania trasy i czasu potrzebnego do jej pokonania.
Dla porównania Watch ES nie został wyposażony w GPS. Barometr oraz kompas także nie są w nim dostępne. To znacząco ogranicza jego funkcjonalność, bowiem trenowanie bez telefonu w kieszeni ma wówczas znacznie mniejszy sens. Szkoda, bo to byłby element odróżniający Watch ES do opasek sportowych, a niestety nie został uwzględniony.
Nowością unikalną dla Watch ES są kursy fitness, które dotąd nie były dostępne w żadnym innym zegarku Honor i Huawei. Mamy do wyboru 12 rodzajów kursów: Naładuj baterie, Rozluźnienie szyi i ramion, Ćwiczenia w pracy, Szybko spalaj tłuszcz, Rozciąganie całego ciała, Wzmocnij serce i płuca, Zaawansowane ćwiczenia klatki piersiowej, Tonowanie mięśni brzucha, Ab ripper, Trening mięśni głębokich, Trenowanie nóg i pośladków, oraz Trening nóg. W obrębie tych treningów znajdują się 44 animacje różnych ćwiczeń odtwarzane na ekranie, dzięki czemu można łatwo zorientować się na czym polega dane ćwiczenie. Z takimi animacjami również się w innych modelach zegarków nie spotkałem.
Oba urządzenia mierzą puls 24/7 oraz sen z analizą poszczególnych jego faz, a także stres. Oferują także ćwiczenia oddechowe. Wszystko to opisywałem wielokrotnie przy okazji recenzji poprzednich modeli Honor i Huawei. Jeśli ktoś dotąd i tak ćwiczył ze smartfonem, ale chciałby wzbogacić dane o puls i strefy tlenowe, to oba zegarki sprawdza się tutaj dobrze. Jest też możliwy pomiar natlenienia krwi, co jest zdecydowanie przydatną funkcją w obecnych czasach. W moim przypadku wskazania zgadzały się z pomiarami dokonanymi za pomocą pulsoksymetru +/- jeden punkt procentowy.
Honor Watch ES oferuje 95 rodzajów sportu, który monitoruje, a Honor Watch GS Pro ponad 100 takich trybów, w tym narciarstwo z pomiarem nachylenia stoku. Część podstawowych ćwiczeń jest rozpoznawana i monitorowana automatycznie.
Ostatnią przewagą Watch GS Pro wartą wspomnienia jest możliwość wykonywania i odbierania połączeń głosowych w trybie głośnomówiącym. Odebrać możemy każde połączenie przychodzące. Aby móc zadzwonić trzeba najpierw wybrać ulubione kontakty w aplikacji Zdrowie i dodać je do zegarka, inaczej zainicjowanie połączenia bez sięgania do telefonu nie będzie możliwe.
W trakcie testów zauważyłem jeden błąd występujący w droższym modelu Watch GS Pro. Po zakończeniu treningu w podsumowaniu można przejrzeć dane dotyczące czasu trwania, odległości, tętna i stref tlenowych. W każdym rodzaju treningu, bez względu na jego intensywność w podsumowaniu stref tętna zawsze pokazuje, że 100% treningu odbyło się w strefie ekstremalnej, czyli najwyższej, co jest niewykonalne. Nie wskazuje na to także wykres tętna, który wyświetlany jest poprawnie. Całe szczęście błąd dotyczy tylko podsumowania, a nie samych danych i w związku z tym w aplikacji Zdrowie strefy tętna wyświetlają się poprawnie. Pozostaje mieć nadzieję, że producent poprawi to aktualizacją oprogramowania.
Aplikacją do obsługi zegarków na smartfonie jest Huawei Zdrowie. Aplikacja jest rozwijana od dłuższego czasu i jest całkiem użyteczna. Moim głównym zastrzeżeniem od samego początku jest brak możliwości eksportu danych o treningu do innych aplikacji. Poza tym nie mam większych uwag.
Honor Watch ES jest wyposażony w Bluetooth 5.0, akcelerometr, żyroskop, czujnik tętna i siły oświetlenia. Honor Watch GS Pro ma na pokładzie 4 GB pamięci, z czego 2 GB jest dostępne na pliki z muzyką. Zastosowano Bluetooth 5.1, a lokalizacja odbywa się w standardach GPS, GLONASS i Galileo. Czujniki obejmują barometr, żyroskop, akcelerometr, pulsometr, czujnik światła i kompas cyfrowy.
Watch ES ma baterię o pojemności 180 mAh. Jest ładowany za pomocą specjalnego kabla USB z końcówką podłączającą się magnetycznie. W porównaniu do innych stacji ładujących ta podłączana do Watch ES ma bardzo niewielkie rozmiary, a więc łatwo ją zabrać ze sobą. Producent deklaruje 10 dni ciągłej pracy i tydzień działania po 30 minutowym ładowaniu. Testy potwierdzają dane producenta.
Watch GS Pro ma baterię o pojemność 790 mAh, co jest najwyższą wartością z jaką spotkałem się w zegarkach. Efektem jest poprawienie i tak świetnych wyników poprzedników. Zamiast 14 dni działania ze wszystkimi funkcjami aktywnymi producent deklaruje aż 25 dni. W trybie ciągłej rejestracji GPS czas działania został wydłużony z 30 do 40 godzin. Dostępny jest także tryb GPS z oszczędzaniem energii, który ma działać 100 godzin. Te czasy są tak długie, że ciężko je zweryfikować w trakcie dwutygodniowej recenzji. Dotąd jednak producent nie rozmijał się z faktycznymi czasami działania. Wygląda więc na to, że Honor Watch GS Pro ustanawia nowe rekordy działania na baterii.
Stacja bazowa nie zmieniła się względem Honor Magic Watch 2 – jest płaska i okrągła, ma gniazdo USB C i podłącza się magnetycznie do zegarka. Niestety nie ma możliwości ładowania indukcyjnego.
Honor Watch ES i Honor Watch GS Pro różnią się znacząco ceną i funkcjami. Chociaż oba urządzenia pozwalają na monitorowanie pulsu, snu i stresu, dobieranie powiadomień i są wodoszczelne, to są adresowane do różnych odbiorców. Watch ES jest pozbawiony GPS, możliwości wgrywania muzyki do pamięci, jak i barometru i kompasu. Oferuje za to rozbudowany monitoring ćwiczeń, które można wykonywać w domu. Dlatego skierowany jest do osób, które bardziej nastawiają się na fitness w pomieszczeniu. Honor Watch ES jest mniejszy i poręczniejszy od klasycznych zegarków. Jednocześnie cena 449 zł w większości sklepów i 399 zł w jednym z nich to nie tak mało, jak na zegarek, który powiela funkcje opaski sportowej, rozszerzając je głównie o animacje ćwiczeń fitness. Testowany niedawno Mi Watch wychodzi cenowo bardzo podobnie i oferuje GPS, choć nie ma tak rozbudowanych treningów fitness jak Honor.
Honor Watch GS Pro choć funkcjonalnie nie różni się bardzo znacząco od poprzedników, ma zalety, które są warte docenienia. Pierwszą z nich jest rekordowy, całkowicie bezkonkurencyjny czas pracy na baterii. W połączeniu z wytrzymałością konstrukcji i wbudowanym GPS nadaje się świetnie do długich treningów w trudnych warunkach, o ile tylko zaakceptujemy brak możliwości eksportu danych do takich aplikacji jak Strava. Należy także docenić możliwość nawigowania po przebytej trasie do punktu startu, czy rozszerzone informacje o wschodach i zachodach słońca i księżyca.
Trzeba jednak pamiętać, że Honor Magic Watch 2 można obecnie kupić za 599 zł i oferuje on 90% funkcji Honor Watch GS Pro, który jest o 400 zł droższy i kosztuje 999 zł. Brakuje tylko mocniejszej baterii, nawigowania do punktu startu treningu i wspomnianych cykli słońca i księżyca. Warto rozważyć, które z tych funkcji są dla nas warte takiej dopłaty.
Podsumowując całą kategorię zegarków Honor i Huawei – idea własnego systemu, bez możliwości instalowania aplikacji i odpowiadania na powiadomienia jest dla mnie bez trudu do zaakceptowania, bo zdecydowanie bardziej doceniam czas działania na baterii, a na wiadomości i tak nie odpisywałbym z zegarka. W przyszłości bardzo jednak chciałbym zobaczyć trzy dodatki w postaci płatności zegarkiem, eksportu danych GPS do innych aplikacji oraz możliwości wgrania darmowych OpenStreetMap i nawigowania za ich pomocą. Z takim zestawem zaakceptowałbym wszystkie inne kompromisy i z chęcią udałbym się do sklepu.