Huawei rozwija swoją linię zegarków i właśnie dodał kolejny model w serii - Watch GT 3 Pro, który występuje w dwóch rozmiarach i kilku wersjach wykończenia. To rozsądna strategia, bo smartwatche to produkty, które nie są uzależnione od Google i można oferować użytkownikom to czego oczekują bez wsparcia amerykańskiej firmy. Według danych przedstawionych przez Huawei, przychód który przyniosła sprzedaż zegarków wzrósł o 42% rok do roku. Jako receptę na wyróżnienie się na tle pozostałych produktów w tej samej kategorii Huawei poszedł w jakość materiałów oraz kategorię premium i to z rozmachem. Watch GT 3 Pro podnosi poprzeczkę jeszcze wyżej sięgając nie tylko po tytan czy szafir, ale też ceramikę. Pojawiły się także nowe funkcje, ale tutaj postęp ma wyraźnie mniej dynamiczne tempo niż przy poszukiwaniu nowych materiałów.
Design zdecydowanie gra pierwsze skrzypce w przypadku Watch GT 3 Pro. Można o nim powiedzieć prawie tyle samo co o specyfikacji i funkcjach. Do redakcji trafił zarówno mniejszy 43 mm model, jak i większa 46 mm wersja. Mniejszy Watch GT 3 Pro w moim odczuciu jest zdecydowanie damskim modelem, nie tylko ze względu na rozmiar. Huawei po raz pierwszy zaprezentował nowy materiał – ceramikę, z której wykonana cała koperta. Dostępne będą dwie wersje: ze srebrną obwódką ramki ekranu, w której pasek będzie wykonany z białej skóry, oraz wersja złota, w której także bransoleta jest ceramiczna z metalowymi elementami łączącymi ogniwa i metalowym zapięciem.
Większy model ma kopertę wykonaną z tytanu i trzy wersje paska – z elastomeru, ze skóry oraz najbardziej prestiżową z tytanową bransoletą – podobnie jak w Huawei Watch 3 Pro.
Zegarki z bransoletami ważą sporo – 46 mm w całości z tytanu waży 102 gramy, a mniejszy 43 mm z ceramiki jest nawet od niego cięższy i waży 115 gramów. Trzeba o tym pamiętać decydując się na mniejszy model z ceramiczną bransoletą – jest cięższy od większości zegarków na rynku. Mój Fenix 6X – największy model Garmina sprzed 2 lat waży 95 gramów, choć mam wersję bez bransolety, z gumowym paskiem.
Tytanowa bransoleta z większego modelu prezentuje się bardzo dobrze i zapewnia komfort termiczny – znacznie mniej poci się ręka niż pod paskiem skórzanym, czy tym bardziej gumowym. Za to bransoleta lubi ciągnąć za włosy, jeśli ktoś tego nie lubi, warto o tym pamiętać.
Ceramiczna bransoleta mniejszego modelu wygląda unikatowo i to nie tylko w świecie smartwatchy – osobiście nigdy wcześniej nie spotkałem się z ceramiczną kopertą i bransoletą, nawet w zegarkach analogowych. Huawei poinformował, że proces wytwarzania wymaga 1500 stopni Celsjusza i 7 dni wygrzewania w takiej temperaturze. Gładkość wykończenia, precyzja i biel są bez najmniejszej skazy. Choć taki wygląd kojarzy mi się wyłącznie z damskim akcesorium i sam bym takiego na co dzień nie nosił, to materiał mi się zdecydowanie podoba.
Mam dwa zaprzężenia. Pierwsze dotyczy wytrzymałości na upadek np. na twardą podłogę czy kamień – nie wiem jak wówczas taki materiał się zachowa. Czy pęknie niczym talerz? Nie sprawdziłem tego w praktyce. Drugie zastrzeżenie dotyczy regulacji. W komplecie dostajemy dodatkowe ogniwa i mały śrubokręt, niczym do śruby w okularach. Aby bransoletę skrócić bądź wydłużyć trzeba wykręcić super małą śrubę, wysunąć metalowy pręt, ponownie go wsunąć mając na uwadze, że do końca wsunie się tylko w jeden sposób i mikro śrubę z powrotem wkręcić. Operacja wymaga precyzji, cierpliwości i ostrożności – jeśli śruba nam spadnie, możemy jej już nigdy nie znaleźć. Jest wielkości łebka od szpilki. Taką regulację wykonujemy zazwyczaj raz, ale wymaga precyzji i jest kłopotliwa.
Huawei Watch GT 3 Pro w obu wersjach ma szafirowe szkło, które jest najbardziej odporne na zarysowania. Większy zegarek jest kompatybilny z paskami 22 mm, a mniejszy z paskami 20 mm. Oba modele mają zwykły dolny przycisk i górny, który jest jednocześnie pokrętłem i pozwala przewijać ekran, a także zmieniać powiększenie siatki aplikacji.
Zegarki są wodoszczelne do 5 ATM, mają wbudowany głośnik i mikrofon do prowadzenia rozmów głosowych w trybie Bluetooth. Maj też czujnik TruSeen 5.0+ z podwojoną liczbą diod, który zadebiutował w modelu Huawei Watch GT Runner i zapewnia precyzyjny pomiar tętna.
Większy model ma wyświetlacz o przekątnej 1,43 cala, rozdzielczości 466 x 466 pikseli, co skutkuje gęstością 326 PPI. Mniejszy model ma przekątną 1,32 cala. Oba zegarki mają ekrany wykonane w technologii AMOLED. Ich jasność może być regulowana automatycznie lub ręcznie. Możliwe jest zablokowanie podświetlenia ekranu od 5 do maksymalnie 20 minut z dowolną tarczą, a także włącznie funkcji „zawsze na ekranie”, która wyświetla uproszczoną i ciemniejszą tarczę przez cały czas. Nowością są tarcze zegara które zmieniają się, dostosowując się do pory dnia. Niektóre tarcze mają dwie wersje – jedną w ciągu dnia i jedną wieczorem i w nocy, inne mają aż 5 wersji, np. otwierających się coraz bardziej pąków kwiatów.
Do designu Huawei Watch GT 3 Pro szczególnie pasują tarcze analogowe, których wybór jest duży. Jest też jedna tarcza cyfrowa, która na jednym ekranie wyświetla najwięcej informacji – oprócz godziny, daty i baterii także kalorie, kroki, tętno, sen, oraz ma skróty do kompasu, muzyki, ustawień i podsumowania aktywności. Każdy z elementów jest tutaj interaktywny, można więc rozpocząć trening wprost ze skrótu na głównym ekranie.
Watch GT 3 Pro działa pod kontrolą autorskiego systemu operacyjnego HaromyOS. Przedpremierowo niewiele wiemy o specyfikacji. Aplikacja Zdrowie wyświetla, że w zegarku znajduje się ponad 25 GB miejsca, co by znaczyło, że został wyposażony w 32 GB i część zajmuje system oraz aplikacje. To najwięcej pamięci jak dotąd w zegarkach Huawei. Wiadomo również, że zegarek wspiera Bluetooth 5.2, ma na pokładzie żyroskop, akcelerometr, barometr, kompas cyfrowy, czujnik siły oświetlenia, termometr mierzący temperaturę skóry, oraz czujnik tętna i natlenienia. Lokalizacja jest realizowana za pomocą standardów GPS, GLONASS, BDS, GALILEO i QZSS. Zegarek jest wyposażony w NFC, ale w Polsce nie są obsługiwane żadne metody płatności.
System HaromyOS działa płynnie i bezproblemowo. Najważniejszą nowością wprowadzoną do Huawei Watch GT 3 Pro jest pomiar EKG. Co ciekawe nie wymaga trzymania dwóch przycisków, jak w Samsungu, a wystarczy jeden, jednym palcem. Funkcja jest na razie wspierana przez aplikacje Huawei Zdrowie w wersji beta i ma trafić do oficjalnej, głównej wersji aplikacji, dostępnej dla wszystkich. Pomiar wykrywa migotanie przedsionków, przedwczesne pobudzenie przedsionka i przedwczesne pobudzenie komorowe. Nie podejmuje się jednak oceny na ile jest dokładny w tych pomiarach. Musiałbym porównać wynik z aparaturą medyczną i najlepiej w czasie zaburzenia rytmu serca.
Pojawiły się też nowe tryby sportowe. Jest Golf oraz Freediving – Huawei chwali się, że jest pierwszym smartwatchem wspierającym nurkowanie na wstrzymany oddechu. Dzięki czujnikowi zbiera dane na temat głębokości nurkowania. Posiada też program do trenowania wstrzymywania oddechu na sucho. Nie miałem okazji przetestować tej funkcji w praktyce, ani nie jestem specjalistą od nurkowania, ale tryb jest faktycznie ciekawy. Pozostałe nowości zostały wprowadzone przy okazji wspomnianego wcześniej Huawei Watch GT Runner – zaawansowany program treningowy dla biegaczy, wraz z mnóstwem pomiarów i detali, w tym próg mleczanowy. Reszta funkcji jest dokładnie taka jak we wszystkich zegarkach Huawei: jest pomiar tętna i snu (także z drzemkami w ciągu dnia), natlenienia krwi, jest pomiar temperatury ciała, pomiar stresu, ćwiczenia oddechowe, barometr, kompas, pogoda, stoper i minutnik, a także mapy Petal, które mogą prowadzić po śladzie, ale wymagają telefonu do wybrania celu.
Większość braków także pozostała bez zmian – nie ma płatności mobilnych, przynajmniej w Polsce, powiadomienia można co najwyżej odczytać i odpowiedzieć predefiniowanymi odpowiedziami w stylu „ok”, a muzyka może być odtwarzana wyłącznie ze skopiowanych do pamięci plików, bo Spotify czy Deezer nie są wspierane.
Jest jednak jeszcze jedna rzecz, za którą mogę Huawei pochwalić. Teraz gdy w aplikacji Huawei Zdrowie wejdziemy w podgląd treningu z zapisaną trasą, możemy ją wyeksportować. Możliwe jest nawet wybranie jednego z trzech formatów - .gpx, .tcx, lub .kml. To funkcja, której brakowało mi od samego początku i wreszcie jest! Jak ktoś chce może wgrać trasę zarejestrowaną zegarkiem Huawei do Strava, Komoot, czy Garmin Connect. Koniec z zamykaniem w jednym ekosystemie. Uważam również, że Huawei ma jeden z najlepszych pomiarów snu. Mało który zegarek uwzględnia drzemki.
Huawei obiecuje 14 dni działania dla wersji 46 mm, oraz cały dzień działania po zaledwie 5 minutach ładowania, a ładowanie do pełna w 85 minut. Mniejsza wersja 43 mm ma działać o połowę krócej, czyli 7 dni. Dołączona w zestawie ładowarka ma końcówkę USB A i ładuje zegarek bezprzewodowo. Sprawdziłem, że jeśli uda nam się zmieścić standardową ładowarkę bezprzewodową od telefonu w bransolecie, to mamy szansę zegarek naładować, lepiej jednak sprawdza się ładowarka oryginalna.
Testy potwierdzają, że 14 dni działania, nawet ze wszystkimi pomiarami włączonymi są do osiągnięcia, ale wiele zależy od tego ile odbieramy powiadomień, jak często zerkamy na zegarek i jak długo korzystaliśmy z treningu z aktywnym GPS. Włączenie opcji aby godzina była non stop wyświetlana skróci czas działania nawet o połowę.
W przypadku Huawei Watch GT 3 Pro przełomu w funkcjonalności nie ma. Zdecydowana większość to funkcje do których Huawei już nas przyzwyczaił. Dodany został pomiar EKG, golf, freediving, oraz eksport śladu GPS w aplikacji zdrowie – niezależny od modelu zegarka. Nadal brakuje wielu przydatnych funkcji, takich jak płatności zbliżeniowe, obsługa Spotify czy odpowiedzi na powiadomienia w sposób swobodny.
To co Huawei rozwija najmocniej, to materiały i design. Wśród smartwatchy trudno znaleźć konkurentów, którzy dorównaliby prestiżem i elegancją. Kwestią do decyzji zainteresowanych tym zegarkiem pozostanie czy są wstanie pogodzić elegancję okupioną dużą waga urządzenia z trybami uprawiania sportu. Znajomi, którzy intensywnie trenują zwykle celowo wybierają lżejsze zegarki, aby mniej im przeszkadzały w trakcie uprawiania sportu.