LG ma kilka serii telefonów z górnej półki, ale król jest jeden – seria V i najnowszy LG V60 ThinQ 5G. Ten telefon ma wszystko to, co LG ma najlepszego do zaoferowania. Od dłuższego czasu używam stale LG G8X, mam więc bezpośrednie porównanie pomiędzy oboma urządzeniami. Z jednej strony patrząc na samą specyfikację telefonu, można zorientować się, że V60 nie oferuje nam ani podwyższonego odświeżania ekranu, ani np. peryskopowego obiektywu. Z drugiej jednak strony muszę przyznać, że z LG V60 ThinQ 5G korzystało mi się wyjątkowo przyjemnie i nie odczuwałem praktycznie żadnych braków, a o to przecież ostatecznie chodzi.
LG V60 zalicza się do zawodników wagi ciężkiej. Przy przekątnej 6,8 cala, rozmiarach 169,3 x 77,6 x 8,9 mm i 214 gramach wagi jest odczuwalnie większy i cięższy od LG G8X. Znajduje się w gronie największych i najcięższych smartfonów.
Za wagą idzie solidność wykonania. Smartfon ma metalową ramę w lekko złotawym odcieniu wyraźnie odcinającą się od reszty ciemniejszej obudowy. Tył jest szklany, wykonany z Gorilla Glass 6. Obiektywy aparatów mają ramkę dookoła, ale wystaje ona na mniej niż milimetr, a jej umieszczenie w poprzek obudowy nie powoduje żadnego chybotania na płaskich powierzchniach.
Z lewej strony obudowy znajdziemy klawisz dedykowany asystentowi Google, a na dolnej krawędzi znajduje się gniazdo USB C, gniazdo słuchawkowe oraz jeden z dwóch głośników stereofonicznych. Dźwięk w trybie głośnomówiącym wydobywa się z dwóch głośników. Jest to pełnoprawne stereo z osobnymi kanałami, które się nie mieszają. Jakość dźwięku jest dobra nawet na maksymalnej głośności, która z kolei jest więcej niż wystarczająca do multimediów i słuchania audycji.
Gniazdo słuchawkowe zasługuje na osobny akapit. LG jest jednym z ostatnich producentów smartfonów, który konsekwentnie wciąż wyposaża swoje telefony w gniazdo słuchawkowe. Dodatkowo gniazdo słuchawkowe w modelu V60 jest wyposażone w przetwornik 32 bit Quad DAC, który pozwala napędzić słuchawki HiFi o dość wysokiej impedancji, a więc takie, które na innym telefonie będą grały po prostu za cicho. W codziennych dojazdach do pracy słuchawki bezprzewodowe, z redukcją szumu sprawdzają się najlepiej. Jeśli ktoś jednak lubi podłączyć w domu dobre słuchawki i delektować się muzyką, LG z Quad DAC pozostaje najlepszą opcją na rynku mobilnym, jeśli nie chcemy dokładać zewnętrznego DAC’a za kilkaset złotych. Ja wykorzystywałem V60 z przyjemnością razem z AKG K701 oraz z planarno-magnetycznymi HiFiMAN Sundara.
Czytnik linii papilarnych znajduje się w LG V60 pod ekranem i w moim odczuciu został zauważalnie poprawiony względem czytnika zastosowanego w LG G8X. Rzadziej wymaga ponownego odczytu czy poprawienia ułożenia palca. Sprawia całkiem dobre wrażenie, choć jeszcze żaden czytnik w ekranie nie osiągnął poziomu klasycznych czytników, umieszczonych osobno.
Obudowa LG V60 została uszczelniona i spełnia normę IP68, oraz uzyskała zgodność z normą wojskową MIL-STD-810G. Chociaż złote akcenty obudowy to niekoniecznie moja stylistyka, to nie mogę odmówić LG V60 solidności wykonania i kompleksowego wyposażenia. Jedynym zastrzeżeniem jest rozmiar i waga – dla mnie do zaakceptowania, ale dla zwolenników mniejszych urządzeń to może być istotny problem.
Ekran LG V60 ma duża przekątną 6,8 cala, został wykonany w technologii P-OLED. Jego rozdzielczość to FHD+ 2460 x 1080 pikseli, co w połączeniu z przekątną przekłada się na gęstość pikseli wynoszącą 395 PPI. Ekran wypełnia obudowę w blisko 84%. Panel jest przykryty szkłem Corning Gorilla Glass 5.
W ustawieniach ekranu znajdziemy tryb czytania, z redukcją światła niebieskiego oraz możliwością wyświetlania obrazu w trybie czarno-białym. Tryb nocny to ciemny motyw systemowy. W ustawieniach kolorów ekranu można wybrać pozycje: automatycznie, kino, sport, gry, zdjęcia, internet oraz ekspert. W tym ostatnim można ręcznie ustawić nasycenie, odcień i ostrość, a także temperaturę kolorów oraz poszczególne barwy składowe. Jest też funkcja poprawiająca jakość filmów określona mianem wzmacniacza wideo.
Ekran w LG V60 nie zaskakuje specyfikacją. Nie znajdziemy tu ani rozdzielczości QHD, ani odświeżania 90 czy 120 Hz. Czy te cechy powinny znaleźć się we flagowcu w 2020 roku? Skoro ma je konkurencja, to powinny. Czy odczuwałem ich brak? Nie, ani razu nie pomyślałem, że mi czegoś w ekranie brakuje. Z wysokim odświeżaniem jest tak, że pozytywnie zaskakuje, gdy jest, ale raczej trudno zauważyć, że go nie ma, zwłaszcza jeśli dotąd korzystaliśmy z telefonów 60 Hz. Do listy minusów można też dopisać bardziej zauważalne niż u konkurencji ramki, które pogarszają współczynnik wypełnienia obudowy ekranem względem konkurencji od 3 do 5%. Nie uważam jednak, że są to kwestie decydujące o tym, czy należy wybrać ten telefon czy nie.
LG V60 został wyposażony w najnowszy i najszybszy model procesora Snapdragon 865, taktowany zegarami 1 x 2,84 GHz + 3 x 2,42 GHz + 4 x 1,8 GHz. Procesor wspomaga 8 GB RAM oraz 128 GB na system i pliki. Pamięć można rozszerzyć za pomocą karty micro SD.
Wyniki benchmarków prezentują się następująco:
Nazwa benchmarku |
|
Antutu |
526667 |
Geekbench 5 - 1 rdzeń |
904 |
Geekbench 5 – suma rdzeni |
3208 |
Androbench odczyt sekwencyjny |
1400 MB/s |
Androbench zapis sekwencyjny |
727 MB/s |
Jest to obecnie najszybsza jednostka stosowana w smartfonach z Androidem, a więc wyniki benchmarków są bardzo wysokie, choć ostatecznie smartfon zajął 5 miejsce w rankingu Antutu.
Formalnością jest wspomnienie, że system działa szybko i płynnie, aplikacje uruchamiają się krótko, a wymagające gry działają płynnie, bo działają na najmocniejszym sprzęcie. Brak płynności oznaczałaby poważne problemy w optymalizacji oprogramowania, a tych tutaj nie zauważyłem.
Na pakiet komunikacyjny składają się: LTE kat. 22 + 5G, WiFi ac + ax (najnowszej, szóstej generacji), Bluetooth 5.1, NFC oraz USB C z kontrolerem USB 3.1. Lokalizacja obejmuje standardy GPS, GLONASS, GALILEO i BDS.
Zestaw czujników obejmuje: akcelerometr, żyroskop, czujnik siły oświetlenia, czujnik zbliżeniowy, kompas cyfrowy, barometr i czytnik linii papilarnych pod ekranem.
LG V60 działa pod kontrolą Android 10 z zabezpieczeniami zaktualizowanymi na dzień 1 maja 2020. Mamy tu do czynienia z tą samą wersją nakładki, co w recenzowanym niedawno LG Velvet. Menu ustawień zostało ujednolicone z czystym Androidem i pozbawione osobnych ekranów z podziałem na grupy funkcji. Znajdziemy tu zaawansowane opcje regulacji dźwięku powiązane z Quad DAC, takie jak filtry cyfrowe roll off czy wzmocnienie każdego kanału z osobna. Jest możliwość nagrywania ekranu, a Smart Doctor czuwa nad optymalizacją działania smartfona, ale pozwala również przetestować działanie poszczególnych czujników i funkcji. Jest dostępna Podwójna aplikacja oraz miejsce do zarządzania specjalnym trybem podczas grania. W systemie znajdziemy też bardzo rozbudowany rejestrator dźwięku, z możliwością podłączenia zewnętrznego mikrofonu. Do funkcji i działania systemu nie mam zastrzeżeń.
Warto jeszcze wspomnieć o funkcji dual screen, która pozwala podłączyć etui z drugim wyświetlaczem do V60 i wykorzystać zaawansowane funkcje, tak jak wyświetlenie klawiatury na jednym z ekranów, albo otwieranie linków internetowych na drugim ekranie i wiele więcej. Tym razem jednak drugi ekran nie znalazł się w zestawie, tak jak to miało miejsce w przypadku LG G8X – trzeba go dokupić osobno.
LG V60 ma trzy aparaty z tyłu obudowy, ale tylko dwoma daje się robić zdjęcia, a trzeci to kamera TOF. Co ciekawe modele V50 i V40, a więc nawet dwie generacje wstecz miały po trzy aparaty do fotografowania. W najnowszym modelu zrezygnowano z aparatu z powiększeniem optycznym, na rzecz kadrowania obrazu z głównej matrycy o wysokiej rozdzielczości 64 megapikseli. Z przodu też jest tylko jeden aparat do selfie, a nie dwa jak w V50.
Dostępne aparaty to:
W aplikacji aparatu znajdziemy tryby: zdjęcie, wideo, poklatkowo, portret, naklejka, tryb nocny, panorama, aparat ręczny, ręczne wideo, zwolnione tempo, YouTube Live i AR Stickers. Klasycznie LG oferuje jedne z najlepszych na rynku tryby manualnego fotografowania i filmowania. Aplikacja aparatu od LG ma to do siebie, że przyjemnie się z niej korzysta.
Co do jakości zdjęć, to przede wszystkim należy pochwalić jakość zdjęć szerokokątnych oraz selfie, bo tym się ten smartfon szczególnie wyróżnia. Aparat do selfie ma autofocus, dzięki czemu zdjęcie z każdej rozsądnej odległości będzie ostre i szczegółowe. Różnice widać gołym okiem. Zdjęcia szerokokątne również wypadają atrakcyjnie i jak na dodatkowy, z reguły gorszy aparat mają zaskakująco dobrą rozpiętość tonalna i szczegółowość.
Zdjęcia z głównego aparatu dobrze wypadają w dzień, choć przy powiększeniach x2 wyraźniej widać ziarno i trochę mniejszą szczegółowość. W tym miejscu muszę oddzielić swoje odczucia od twardych faktów. Z jednej strony fotografowało mi się LG V60 bardzo przyjemnie, odniosłem wrażenie, że lepiej i przyjemniej niż niejednym innym smartfonem z najwyższej półki. Z drugiej strony przy ocenie efektów na ekranie komputera częściowo czar prysnął. Zdarza się, że szczegółowość i kontrast mogłyby być lepsze. Widać, że konkurencja tutaj uciekła trochę LG i widać to szczególnie mocno w przypadku zdjęć nocnych. Pod względem fotografii LG V60 jest w porządku, ale nie ma tego pazura, jak kiedyś P30 Pro ze swoimi zdjęciami nocnymi i obiektywem peryskopowym. V60 tutaj nie tylko nie zaskakuje, ale częściowo obcina cechy dostępne w starszych modelach. Nadal fotografuje się przyjemnie, ale od flagowca przywykliśmy wymagać trochę więcej.
Za to dobrze wypadają nagrania wideo. LG V60 obsługuje nagrywanie 8K i jest to najlepiej wyglądające 8K jakie dotąd widziałem. Nagrania z LG sprawiają wrażenie płynniejszych, lepiej stabilizowanych i z lepiej działającym autofocusem. LG V60 dobrze stabilizuje nagrania w 4K, również w 60 klatkach na sekundę oraz w niższych rozdzielczościach. Ciekawostką są efekty nagrywania dźwięku. Jeden to ASMR wzmacniający ciche, ledwo słyszalne szepty i dźwięki, drugi to winieta, podkreślająca głos i wyciszająca szum tła. Można też nagrywać wideo w standardzie HDR10+, ale jest to tryb szerokiej rozpiętości tonalnej, który nadaje się do dalszej obróbki. Surowe pliki wyglądają na wyprane z kolorów, co jest naturalne, ale też mało przydatne dla standardowego użytkownika. Podczas nagrywania wideo można się przełączać na szeroki kąt do trybu 4K włącznie, ale w 4K/60p i 8K szeroki kąt nie jest dostępny, jedynie x2 powiększenie cyfrowe.
LG V60 ma baterię o dużej pojemności 5000 mAh i ładowarkę 25W dołączoną w zestawie, która jest w stanie naładować niecałą połowę baterii w 30 minut. Dostępne jest także ładowanie bezprzewodowe.
W teście strumieniowania wideo z YouTube z jasnością ekranu ustawioną na połowę smartfon rozładował się w połowie po niemal 12 godzinach. Oznacza to, że przy rozładowaniu telefonu do zera odtwarza on wideo z sieci przez niemal dobę – 24 godziny. To pierwszy tak dobry wynik w tym teście i to daje się odczuć podczas użytkowania smartfona. O ile tylko nie obciążamy telefonu graniem, dwa dni bez sięgania po ładowarkę jest bez problemu osiągalne. Można nawet osiągnąć i trzeci dzień, jak będziemy korzystać z LG V60 rozsądnie. Jedyne czego trochę zabrakło to szybkości ładowania – ta u kilku konkurentów jest zauważalnie lepsza.
Zacznę od tego, że LG V60 wzbudził we mnie dużą sympatię i korzystałem z tego telefonu z przyjemnością. Nie była to tylko zasługa specyfikacji, ale po prostu polubiłem ten telefon. Ma on też wiele obiektywnie bardzo mocnych cech, takich jak najszybszy procesor Snapdragon 865, łączność 5G, wysoką jakość wykonania, dobre głośniki stereo, świetną jakość dźwięku z gniazda słuchawkowego, baterię 5000 mAh oraz rekordowo długie odtwarzanie filmów z YouTube na jednym ładowaniu. Potrafi nagrywać filmy 8K i dobrze stabilizuje nagrania w każdym trybie wideo. Robi świetne selfie i ogólnie dobre zdjęcia dzienne. Ma też wysokiej jakości ekran.
Trzeba jednak obiektywnie stwierdzić, że pewnych cech do konkurencyjnych flagowców mu jednak brakuje. Nie ma zwiększonego odświeżania ekranu, a jego ramki są trochę większe niż u konkurencji. Przede wszystkim jednak zestaw aparatów nie ma w sobie nic szczególnego, poza nagrywaniem wideo 8K, czego nie znaleźlibyśmy w smartfonach tańszych od flagowców, albo we flagowcach sprzed roku. LG zdecydował się raczej obciąć funkcje, takie jak dedykowany aparat z powiększeniem optycznym, czy drugi aparat do selfie. LG V60 wciąż robi dobre zdjęcia oraz filmy, a aplikacja aparatu jest świetnie zaprojektowana. Jeśli jednak chcemy wycisnąć z aparatu ostatnie soki to V60 może nie okazać się najlepszym wyborem – przynajmniej w kwestii aparatów. Ma jednak w sobie to coś, co powodowało, że chętnie po niego sięgałem. Trochę szkoda, że w cenie 4299 zł nie dostajemy w zestawie drugiego ekranu – bez niego cena nie jest atrakcyjna. Jeśli telefon stanieje, jak miało to miejsce w przypadku wielu innych modeli LG, może być jednak wart uwagi.